W schronie się nie schronisz [raport z regionu]

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Anna Stasiewicz

W schronie się nie schronisz [raport z regionu]

Anna Stasiewicz

Schrony jeden po drugim znikają, zamieniają się w muzea czy kluby dla mieszkańców. Ich utrzymanie kosztuje, a samorządy mają inne wydatki.

W pięciu największych miastach regionu jest obecnie w sumie ok. 400 schronów, budowli ochronnych i szczelin przeciwlotniczych. Z roku na rok ich liczba spada. Większość schronów powstawała w latach 50. i 60., czyli w czasach trwania zimnej wojny, kiedy konflikt zbrojny był jak najbardziej realny. Teraz dla ich administratorów stały się kosztownym balastem. W schronach trzeba m.in. regularnie przeprowadzać przeglądy instalacji wentylacyjnych.

- Pamiętam, że jeszcze w latach 80. na klatkach schodowych na bydgoskich Kapuściskach wisiały komunikaty, jak postępować w razie alarmu, by udać się do schronu - opowiada Jarosław Butkiewicz, pasjonat historii Bydgoszczy i znawca zabytków militarnych XX wieku.

Uważa, że likwidowanie schronów czy zmiana ich funkcji to błąd. - Z zagrożeniem wojną należy się zawsze liczyć. W Szwajcarii, gdzie od XIX wieku nie toczył się żaden konflikt zbrojny, 90 procent mieszkańców ma gdzie się schronić.

- W Bydgoszczy w budowlach ochronnych schronienie może znaleźć 5,14 procent mieszkańców - wyjaśnia Robert Dobrosielski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego urzędu miasta.

W sumie w mieście jest 18 505 tzw. miejsc ochronnych, w tym m.in. 13 schronów typu II z liczbą 1705 miejsc. Część zniknęła wraz z likwidacją zakładów pracy, m.in. drukarni czy Zachemu. Inne, jak na przykład na Błoniu, są adaptowane na klub dla mieszkańców.

W podbydgoskim Trysz-czynie, gdzie prawie 5 metrów pod ziemią znajdował się schron dla sztabu kryzysowego wojewody, powstało... muzeum. - Na terenie Torunia znajdują się 22 schrony. Zgodnie z ustawą prawo budowlane za ich utrzymanie odpowiada właściciel tych nieruchomości - informuje Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta. - Na wypadek konfliktu zbrojnego schrony mogą zostać udostępnione ludności cywilnej.

Na terenie Włocławka jest 37 budowli ochronnych, które pomieszczą 3 781 osób. Mieszka tu ok. 115 tysięcy mieszkańców. Miasto ma 28 schronów, w tym 10 w pełni przygotowanych i 18 schronów częściowo przygotowanych. Zmieściłoby się w nich 3 146 osób.

Inowrocław dysponuje 12 schronami przeznaczonymi do ewentualnego wykorzystania w podwyższonej gotowości obronnej państwa. - Obecnie nie ma norm prawnych, które regulowałyby utrzymanie i wyposażenie schronów dla ludności - przyznaje Beata Zarzycka z Urzędu Miasta.

Anna Stasiewicz

W redakcji odpowiadam za lokalny samorząd i działania władz, chociaż z racji mojego wykształcenia, w kręgu zainteresowań jest również historia oraz polityka samorządowa.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.