W rzucie młotem nie damy rywalom żadnych szans!

Czytaj dalej
Fot. Photo/Matthias Schrader
Szymon Kozica

W rzucie młotem nie damy rywalom żadnych szans!

Szymon Kozica

Dwa złote medale będziemy mieli na pewno. A kto wie, czy nie trzy, może nawet cztery... Szanse polskich lekkoatletów na podium w Rio de Janeiro ocenia dla nas Paweł Czapiewski.

Brąz Rafała Majki po wyśmienitym występie w kolarskim wyścigu ze startu wspólnego wlał strumień nadziei w serca kibiców. Niestety, po kolejnych wyczynach Polaków częściej mieliśmy powody do wstydu niż do radości. Kompromitacja Agnieszki Radwańskiej już na starcie turnieju tenisistek. Koszmarny początek rywalizacji w wykonaniu piłkarzy ręcznych. Jakby tego było mało, sztangista Tomasz Zieliński został przyłapany na stosowaniu prymitywnego dopingu - nandrolonu. Atmosfera zaczęła gęstnieć także wokół jego brata Adriana, mistrza olimpijskiego z Pekinu. Fani wystawieni na ciężką próbę...

Na szczęście, po dniach chudych nadchodzą te tłuste. W czwartek oczarowały nas wioślarki. Najpierw Monika Ciaciuch, Maria Springwald, Agnieszka Kobus i Joanna Leszczyńska w czwórce podwójnej potwierdziły słowa piosenki „Dziewczyny lubią brąz”. Później w blasku złota lśniły Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj! A w piątek ruszają zmagania lekkoatletów, z którymi wiążemy największe nadzieje w Rio de Janeiro. Apetyty wzrosły po lipcowych mistrzostwach Europy w Amsterdamie, gdzie Polacy wygrali klasyfikację medalową (sześć złotych, pięć srebrnych i brązowy). - Tam wszystko nam „wchodziło”, nie było głupich wpadek, a zdarzyły się niespodzianki. Takie szczęście przydałoby się na igrzyskach - przyznaje Paweł Czapiewski.

Pana Pawła poprosiliśmy, by ocenił szanse biało-czerwonych. Sam był świetnym biegaczem, do dziś dzierży rekord Polski na 800 metrów, przez całą karierę reprezentował barwy Lubusza Słubice - filia Strzelce Krajeńskie, nadal jest mocno związany z „królową sportu” jako asystent swojego dawnego menedżera Czesława Zapały, więc do roli eksperta nadaje się doskonale.

Czyje akcje stoją najwyżej? - Miotaczy. Paweł Fajdek i Anita Włodarczyk - tu nie ma o czym mówić. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby nie wygrali. Piotr Małachowski nie jest aż takim faworytem, ale uważam, że też sięgnie po złoto. Reszta musi powalczyć - ocenia Czapiewski. W tym sezonie nasi młociarze zdecydowanie prowadzą na światowych listach. Wśród pań dziesięć najlepszych wyników należy do Włodarczyk, a wśród panów - do Fajdka. Niewiarygodna dominacja! Na czele rankingu dyskoboli jest z kolei Małachowski, ale nie ma miażdżącej przewagi, rywale są blisko.

- W pchnięciu kulą mamy aż trzech mocnych zawodników - analizuje dalej Czapiewski. - Marzyłby mi się medal Tomka Majewskiego, ale będzie ciężko. Co prawda na igrzyskach zawsze imponował formą, ale wtedy miał parę w łapie, a teraz ta kula już tak daleko nie lata. Największe szanse ma natomiast Konrad Bukowiecki, tak mi się wydaje. Jest w stanie pchnąć 21,50, a taki wynik może dać medal.

Na deser Czapiewski zostawia sobie rzecz jasna bieg na 800 metrów. - Tu mamy Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego. Na pewno obaj powinni być w finale, bo to już 44 lata minęły od czasu, jak do finału na tym dystansie awansował ostatni Polak, czyli Andrzej Kupczyk - przypomina pan Paweł. - Dużą niespodzianką byłoby, gdyby Adam nie wywalczył medalu. I taką samą niespodzianką byłoby, gdyby sięgnął po niego Marcin. W tej konkurencji zawsze jest duży ścisk, a kandydatów do miejsca na podium będzie około 15. Ale to musi się udać! A kto wie, czy w przypadku Adama nie będzie to złoto.

Czapiewski wspomina też o skoku wzwyż pań, choć zaznacza, że to konkurencja nieprzewidywalna. - Tak czy siak, Kamila Lićwinko skoczyła w tym sezonie 1,99 i jest w gronie faworytek. To chyba jedyna w naszej reprezentacji beneficjentka niedopuszczenia do olimpijskiego startu lekkoatletów z Rosji - zauważa pan Paweł. To fakt, bo Maria Kuczina i Anna Cziczerowa od lat były w ścisłej światowej czołówce.

- Angelika Cichocka została mistrzynią Europy na 1.500 metrów, ale gdyby znalazła się na podium na igrzyskach, byłaby to meganiespodzianka. Bo tu trzeba biegać 4.00-4.01 - szacuje Czapiewski. - Może obudzić się jednak dyskobol Robert Urbanek. I młociarz Wojciech Nowicki.

Szymon Kozica

Z „Gazetą Lubuską” jestem związany od lipca 2000 roku - wtedy przyszedłem na praktyki do Działu Sportowego. Pracuję w redakcji w Zielonej Górze. Interesuję się sportem, ze szczególnym uwzględnieniem lekkiej atletyki i żużla, a także tym, co dzieje się w Zielonej Górze. Uwielbiam żywe lekcje historii, czyli wspomnienia Czytelników pochodzących z Kresów i nie tylko z Kresów. Czas wolny chętnie spędzam z książką w ręku. Moim ulubionym autorem jest Gabriel García Márquez, który o sobie mówił tak: „W gruncie rzeczy nie jestem ani nie będę nikim więcej niż jednym z szesnaściorga dzieci telegrafisty z Aracataki”.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.