W Parku Ochrony Bieszczadzkiej Fauny pokażą, jak człowiek może żyć w zgodzie z przyrodą [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Fot. Karolina Korczak/Bartek Chmielewski/POBF
Norbert Ziętal

W Parku Ochrony Bieszczadzkiej Fauny pokażą, jak człowiek może żyć w zgodzie z przyrodą [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal

Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny powstaje w Olchowcu, na południe od Jeziora Solińskiego. Ma to być placówka unikatowa w skali Polski.

Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny to inicjatywa trójki przyjaciół. Andrzeja Borowskiego, Roberta Gatzka i Krzysztofa Kuncelmana. Zaczęło się od ich luźnego spotkania w 2017 roku na terenie Villi Collis w Olchowcu. Obecny park znajduje się tuż przy niej.

Jak wspominają, siedzieli i rozmawiali do późnego wieczora o Bieszczadach, o przyrodzie, opowiadali sobie nawzajem o przygodach związanych z dzikimi zwierzętami, jakie przytrafiły im się w życiu. Jeden z nich powiedział, iż szuka domu dla żbika. To był ten impuls, który później zaowocował powstaniem parku.

- Ja mam teren, możemy coś wybudować - zaproponował jeden z mężczyzn.

- Powinna to być woliera z prawdziwego zdarzenia, w której zwierzę poczuje się pewnie i komfortowo, zbliżona do warunków, jakie miałby w środowisku naturalnym - dodał drugi.

Przyjaciele postanowili spotkać się za kilka dni, dać sobie czas na przemyślenie wspólnych pomysłów i wcielić je w życie, bo plan wydawał się idealny. Od tamtej pory spotykali się niemalże codziennie i z każdym dniem rodziły się nowe pomysły, wspólne marzenia, aby zrobić coś niezwykłego.

Pewnego dnia jeden z nich powiedział: Może uda nam się pomóc innym zwierzętom?.

Drugi uzupełnił myśl pierwszego: Dlaczego by nie stworzyć azylu tylko dla zwierząt po przejściach?

- Znajomy chce mi powierzyć pod opiekę sowę, dla niej też możemy stworzyć wolierę - zakończył trzeci. W tym momencie trójka przyjaciół miała już skonkretyzowane plany. W tym miejscy powstanie park, który będzie chronić bieszczadzką przyrodę, opowiadał o niej, edukował najmłodszych.

W parku mieszkają żbik, puchacze europejskie, uszatki, gawrony i inne zwierzęta

- Naszym głównym celem jest wsparcie zwierząt, które potrzebują pomocy, a jednocześnie zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat problemu zwierząt, ale również ich biologii, zachowań - mówi Robert Gatzka, dyrektor Parku Ochrony Bieszczadzkiej Fauny.

Pierwotnie park zajmował 5 ha, dzisiaj już o hektar więcej. W części obszar jest naturalnie zalesiony, o zróżnicowanym terenie, z naturalnymi potokami. Znajduje się koło Olchowca w gminie Czarna, pomiędzy wodami Zalewu Solińskiego i dzikim pasmem Bieszczadów – Otrytem. Jest integralną częścią kompleksu wypoczynkowego Villa Collis.

Według pierwszych planów park miał być otwarty dla zwiedzających, zwłaszcza dla grup uczniów, podczas minionych wakacji. Rozwój pandemii koronawirusa, a także przedłużająca się zima, zweryfikowały te zamierzenia. Nie oznacza to, że nic się nie działo.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Norbert Ziętal

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.