W Nowym Sączu boją się zdradliwej Dąbrówki

Czytaj dalej
Fot. Iga Michalec
Iga Michalec

W Nowym Sączu boją się zdradliwej Dąbrówki

Iga Michalec

Domy wzdłuż niewielkiego górskiego potoku po każdym większym deszczu zalewa fala wody. Mieszkańcy od 20 lat proszą o uregulowanie koryta. Mają już gotowy projekt. Szukają pieniędzy

Mieszkańcy ciągle rozbudowującego się osiedla Kaduk od 20 lat zabiegają o regulację potoku Dąbrówka. Każde intensywniejsze opady deszczu spędzają im sen z powiek. Nie liczą już nawet, ile razy ich piwnice i podwórka zalała woda. Wezbrany potok wdzierał się, niszcząc wszystko, co napotkał na swojej drodze.

- Mieszkamy tutaj dosłownie jak na tykającej bombie - żali się Władysław Dobosz. - Kiedy ostatnio potok wtargnął na moją posesję, zniszczył wszystko, co znajdowało się wokół domu. Dopiero niedawno zakończyliśmy remont - mówi mieszkaniec os. Kaduk.

Również sąsiedzi pana Władysława mogą godzinami opowiadać o swojej nierównej walce z żywiołem. Kiedy potok Dąbrówka się podnosi, Szczepan Sikoń jako jeden z pierwszych odczuwa skutki.

- Potok wygląda niepozornie, ale po deszczu tej wody nie da się zatrzymać. U mnie w domu było jej ponad metr. Chcemy wreszcie spokojnie żyć. Czy za dużo wymagamy? - pyta Szczepan Sikoń. - Gdy poleje, wystarczy godzina, żebyśmy mieli na posesjach katastrofę. Mieliśmy nadzieję, że w końcu zacznie się regulacja potoku i nagle wszystko stanęło - dodaje.

Mieszkańcy osiedla mówią, że o regulację potoku na odcinku od ul. Zyndrama do ul. Wita Stwosza prosili władze miasta, wojewodę i marszałka Małopolski, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, a także Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Władysław Dobosz pokazuje pisma, jakie w tej sprawie wysłali przez lata do różnych urzędów i instytucji. Zebrał się spory segregator.

Starania wspierają przewodniczący zarządu os. Dąbrówka i radny miejski Michał Kądziołka i Stanisław Barnaś, radny wojewódzki z Nowego Targu. W ubiegłym roku zorganizowali spotkanie mieszkańców z Bogusławem Borowskim, dyrektorem Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Po tym spotkaniu w budżecie województwa znalazło się 100 tys. zł na opracowanie projektu regulacji potoku na długości ponad trzech kilometrów. Na jego realizację potrzeba teraz trzech milionów złotych.

Regulacja najbardziej newralgicznego odcinka potoku wzdłuż ul. Wita Stwosza to koszt 700 tys. zł.

- Jest już pozwolenie na budowę, ważne przez dwa lata. Teraz wszystko rozbija się o pieniądze na realizację inwestycji. Nie można zaprzepaścić naszych starań - mówi Michał Kądziołka.

Podczas ostatniej sesji poprosił prezydenta miasta Ryszarda Nowaka, by wystąpił o zabezpieczenie w przyszłorocznym budżecie środków na to zadanie. - Mam nadzieję, że prezydent nam pomoże i zaangażuję się w tę sprawę - mówi radny.

Mieszkańcy Dąbrówki oraz Kaduka bardzo liczą na te fundusze. Mają nadzieję, że ich starania nie zostaną zaprzepaszczone przez zaniechanie władz miasta. Bo za dwa lata pozwolenia przepadną. - Wtedy nikt nie da złotówki na kolejny projekt - mówią mieszkańcy.

Póki co, sami koszą trawę w korycie potoku, kupują też żwir i kliniec na naprawę drogi.

Krzysztof Witowski, rzecznik prasowy prezydenta miasta, zapewnia, że radny Michał Kądziołka otrzyma w najbliższym czasie odpowiedź prezydenta na złożoną interpelację.

Iga Michalec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.