
Pianista Jakub Misiniec oraz wokalista i skrzypek Piotr Szewczyk nagrali urokliwą płytę „Muzyka gór”, która łączy folklor z jazzem. Składają nią hołd Podhalu i Orawie.
Tytuł Waszej debiutanckiej płyty to „Muzyka gór”. Jesteście stuprocentowymi góralami?
Piotr: Tak jest. Sto procent góralskiego testosteronu i podhalańskiej partyzantki (śmiech).
A na serio: jakie Waszym zdaniem przymioty charakteru cechują współczesnego górala?
Piotr: Na pewno duma. Górale to dumny, pracowity, szlachetny lud, który pomimo biedy, jaka nękała te tereny przez wielewieków, poradził sobie świetnie i teraz dobrze się ma.
Górale mają też swoje przywary: które z nich zauważyliście u siebie?
Piotr: U mnie porywczość. Choć tego nie widać, potrafię być czasem impulsywny. Ale pracuję nad tym - i czym jestem starszy,tym bardziej jestem opanowany.
Kuba: Kiedyś byłem bardziej krytyczny wobec błędów innych. Teraz staram się raczej nie oceniać ludzi, tylko próbować ich zrozumieć.
Jesteście młodymi ludźmi. Czy to znaczy, że góralski folklor i tradycja są nadal przekazywane z pokolenia na pokolenie na Podhalu i Orawie?
Piotr: Tak. Folklor jest integralną częścią tych regionów, bez niego byłyby one puste. Osobiście bardzo mnie cieszy, gdy małe dzieci ubierane są przez rodziców w stroje góralskie. Gorzej z gwarą u maluchów.
Kto Wam przekazał zamiłowanie do góralskiej muzyki?
Czytaj więcej:
- Co zainspirowało autorów do nagrania płyty „Muzyka gór”?
- "Na Podhalu jest wszystko co potrzeba, żeby nie zwariować w dzisiejszym świecie"
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.