Filip Pobihuszka

W marcu ruszy budowa nowej fabryki z branży budowlanej

Działka po CSM jest tak zlokalizowana, że praktycznie z każdej strony sąsiaduje już z jakimś zakładem Fot. UM Nowa Sól / F. Pobihuszka Działka po CSM jest tak zlokalizowana, że praktycznie z każdej strony sąsiaduje już z jakimś zakładem
Filip Pobihuszka

Niemiecka firma Reuss-Seifert zdecydowała się zainwestować w Nowej Soli. Będzie produkować specjalistyczne elementy dla przemysłu budowlanego

Po pustej działce w sercu północnej strefy przemysłowej w końcu przestanie hulać wiatr. Przypomnijmy, że już miesiąc temu informowaliśmy na łamach „GL” o inwestorze z branży budowlanej, który ma postawić zakład na działce między Alumetalem a AB Foods, gdzie ponad pięć lat temu miał zainwestować holenderski potentat w branży spożywczej, grupa CSM. Jednak skończyło się jednak tylko na uroczystym podpisaniu aktu erekcyjnego i wmurowaniu kamienia węgielnego we wrześniu 2011. Dziś wiemy, że inwestorem tym będzie niemiecka firma Reuss-Seifert.

- Nad inwestorem pracowaliśmy blisko rok. To była trudna inwestycja związana z uruchomieniem działalności na działce po inwestorze, któremu w Nowej Soli nie wyszło – wyjaśnia prezydent Wadim Tyszkiewicz.

Tak naprawdę działka, na której powstanie zakład, to trzy sklejone ze sobą kawałki ziemi. Dwa mniejsze były terenami Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, główna parcela należała do wspomnianego CSM. Dziś całość ma kształt litery „C” i powierzchnię ok. 12 ha. Warto dodać, że firma zainteresowana jest powiększeniem nieruchomości do 16 ha kosztem kawałka lasu. Tu pośredniczyć w transakcji ma już miasto. Sam budynek będzie miał powierzchnię ok. 30 tys. m kw.
Czym zajmuje się Reuss-Seifert? - To jest branża budowlana, co jest dla nas niezwykle istotne, bo wiąże się to z dywersyfikacją. Bardzo zależy nam na tym, by w Nowej Soli funkcjonowały różne branże – wyjaśnia prezydent. Ma to być zabezpieczeniem na wypadek kryzysu jednej z gałęzi gospodarki.

Niemiecki producent planuje zatrudnić 250 pracowników produkcji plus 30 osób do pracy biurowej

Jak czytamy w materiałach dostarczonych przez magistrat, nowy inwestor „jest wiodącym producentem głównie plastykowych eksploatacyjnych i akcesoriów dla technologii betonowania”. - Tego na półkach sklepowych nie znajdziemy, to jest produkcja specjalistyczna – dodaje Tyszkiewicz.

I teraz najważniejsze: niemiecki producent planuje zatrudnić 250 pracowników produkcji plus 30 osób do pracy biurowej. Po skali można domyślić się, że rekrutacja będzie rozłożona w czasie.

Fabrykę wybuduje Panattoni Europe, jeden z największych deweloperów przemysłowych. - Nie ukrywam, że bardzo zależało mi na współpracy z Panattoni. Takie firmy również pozyskują inwestorów, kierują ich w odpowiednie miejsca. Więc dobre kontakty są dla mnie niezwykle cenne – przyznaje prezydent Nowej Soli. Tempo budowy ma być rekordowe. Początek inwestycji zaplanowano na 15 marca, zakończenie jeszcze w tym roku, prawdopodobnie jesienią.

Gdyby tak się stało, pozwoli to miasto na „skasowanie” podatku od nieruchomości już od 1 stycznia 2018. - Zależy mi na metrach kwadratowych pod dachem – nie ukrywa Tyszkiewicz. - Nie ma co się czarować, hale to podatki. Więc z tej inwestycji będziemy mieli w przyszłych latach około miliona złotych podatku. Mnie jako szefa miasta to niezwykle interesuje – wyjaśnia prezydent i będą w temacie pieniędzy od razu wyjaśnia kwestię ulg podatkowych. – Prawdopodobnie inwestor nie będzie korzystał z ulg podatkowych. One kompletnie nie odgrywały tu roli – mówi. - Coraz więcej inwestorów nie chce korzystać z ulg w strefie ekonomicznej. To są zobowiązania, bo trzeba mieć zyski ogromne, a firmy czasami mają te zyski rozłożone na lata – wyjaśnia. Z ulg zrezygnował m.in. Lantmannen Unibake, który wybudował zakład na południowej strefie.

Każda z nowosolskich stref ma ok. 100 ha. Północna jest zapełniona już w ok. 95 proc., a pracę tam znalazło już ok. 3 tys. osób. Na południu zajętych jest mniej więcej połowa gruntów. - Moim celem jako odchodzącego prezydenta jest zostawienie 300 tys. m kw. pod dachem, co dawałoby miastu ok. 10 mln zł podatku – wyjawia Tyszkiewicz.

Tymczasem do Nowej Soli pukają kolejne firmy. - Mam zagwozdkę. Jest kolejny, duży inwestor, który chce wejść do Nowej Soli. Zdradzę, że branża spożywcza – mówi włodarz. – Na południowej strefie wybudowaliśmy zbiornik na deszczówkę, który uważaliśmy za zaletę. Ale temu inwestorowi to przeszkadza, bo obawia się komarów… - kwituje prezydent.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.