Rośnie krąg osób związanych z gangiem Henryka L. Były naczelnik Urzędu Skarbowego został skazany za przyjęcie łapówki od prawej ręki „Lewatywy”. Według ustaleń prokuratury wziął 2 tysiące euro i 5 tysięcy zł.
Mariusz Sz. był naczelnikiem Urzędu Skarbowego w Aleksandrowie Kujawskim. Jak udowodniła przed sądem Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, która przez 6 lat prowadziła śledztwo w sprawie Henryka L. „Lewatywy” i jego zorganizowanej grupy przestępczej, urzędnik skarbowy wysługiwał się przestępcom.
Od Marcina B., prawej ręki „Lewatywy”, według ustaleń śledczych, naczelnik przyjął dwie łapówki w wysokości 2 tysięcy euro i 5 tysięcy złotych, a kolejną korzyścią było obiecanie mu posady dla pewnej znajomej. - Wyrok skazujący dla Mariusza Sz. jest już prawomocny - przekazuje prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka bydgoskiej prokuratury.
Sprawy medyków w sądzie
Przypomnijmy, że proces samego Henryka L. „Lewatywy” i 23 związanych z nim osób ruszył 27 stycznia przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Po kilkuletnim śledztwie Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy oskarżyła byłego bossa bydgoskiego półświatka o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która miała latami zarabiać na tzw. karuzelowym obrocie towarami (węglem, złotem, olejem, pojazdami), aby wyłudzić VAT, a także oszukać kilka banków na grube miliony złotych, wyłudzając kredyty i leasingi.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.