W Kowlu znaleźli lepsze życie. Do czasu, aż przyszli Niemcy... Wspomnienia Anieli Machniak z Zielonej Góry, która mieszkała na Wołyniu
- Było lato, więźniowie pracowali na zewnątrz, ogrodzony teren, mały płot z siatki - tam męża ostatni raz widziałam... - pani Aniela z Zielonej Góry wspomina lata spędzone w Kowlu na Wołyniu.
Ojciec był żywczak, z Żywca pochodził, mama gdzieś z okolic, tam się poznali. Pobrali się, zamieszkali w Oświęcimiu. Sądzę, że przeprowadzili się ze względu na pracę ojca - opowiada Aniela Machniak (rocznik 1919), córka Jana Jankowskiego (1878) i Julii z domu Turek (1886). - Ojciec, jak go pamiętam, był kierownikiem pociągu. Zdarzało się, że był w drodze dzień, czasem noc. W każdym razie domem nie miał kiedy się zająć, to wszystko było na głowie mamy.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.