W Internecie można kupić „badania sanepidowskie”. Jest to łatwe, ale uwaga: posługiwanie się takimi dokumentami jest karalne

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Norbert Ziętal

W Internecie można kupić „badania sanepidowskie”. Jest to łatwe, ale uwaga: posługiwanie się takimi dokumentami jest karalne

Norbert Ziętal

Wakacje to okres, w którym znacznie wzrasta ilość stanowisk pracy w gastronomii i usługach. Jest pewien minus formalny. Trzeba mieć aktualną „sanepidowską” książeczkę badań, a właściwie orzeczenie lekarskie. W Internecie aż roi się od ogłoszeń ich sprzedaży.

Wakacje to okres, w którym znacznie wzrasta ilość stanowisk pracy w gastronomii i usługach. Jest pewien minus formalny. Trzeba mieć aktualną „sanepidowską” książeczkę badań, a właściwie orzeczenie lekarskie. W Internecie aż roi się od ogłoszeń ich sprzedaży.

Żaden pracodawca nie zatrudni nas w gastronomii, bez aktualnych badań sanepidowskich. Kontrole są zbyt częste. Dlatego takie dokumenty musimy mieć. Książeczek sanepidowskich nie wyrabia się od ok. 10 lat. Teraz są to „karty badań do celów sanitarno-epidemiologicznych”. Jednak popularna przez lata nazwa pozostała w nieoficjalnym użyciu.

W dalszej części przeczytasz:

  • Kto i kiedy potrzebuje karty badań do celów sanitarno-epidemiologicznych
  • Ile kosztują takie badania
  • Jak przebiega owo badanie

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Norbert Ziętal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.