Maciej Czerniak

W Dobrczu kupili psy, które ciężko zachorowały

Izabela i Roman G. odpowiadają w procesie z wolnej stopy, nie przyznają się do winy (na zdj. zeznaje świadek w sprawie) Fot. Dariusz Bloch Izabela i Roman G. odpowiadają w procesie z wolnej stopy, nie przyznają się do winy (na zdj. zeznaje świadek w sprawie)
Maciej Czerniak

Klienci, którzy mają psy z hodowli państwa G., zeznawali w sądzie: „Weterynarz powiedział, że mój beagle może mieć wadę genetyczną”.

Dzieci bardzo chciały mieć pieska. Wybraliśmy beagle’a przez OLX-a. W połowie grudnia 2014 roku pojechałem do Dobrcza. Dom był na końcu ulicy, wszedłem. Piesek czekał. Obejrzałem, podpisałem umowę i wróciłem z nim do domu - wczoraj w Sądzie Rejonowym mówił jeden ze świadków w sprawie hodowli państwa Izabeli i Romana G. Małżeństwo jest oskarżone o dokonywanie oszustw i trzymanie zwierząt w skandalicznych warunkach.

Co mówili świadkowie w procesie ws. hodowli psów w Dobrczu dowiesz się w dalszej części artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.