
Do kogo należał samolot znaleziony w koronach drzew? Jak wydostał się z niego pilot? Czy maszyna służyła do przemytu? To tylko część pytań, na które odpowiedzi szukają policjanci
W czwartkowe przedpołudnie pracownicy Leśnictwa Stefkowa w Bieszczadach pracowali przy wyrębie lasu. W rejonie masywu Laworta w koronie drzewa, na wysokości około 18 metrów, dostrzegli duży przedmiot.
Kiedy podeszli bliżej, okazało się, że to wrak niewielkiego samolotu. Natychmiast poinformowali o znalezisku Tadeusza Konika, miejscowego leśniczego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.