Utwardzanie gruntówek: Nasze drogi nie muszą być drogie
Po miesiącach jałowych dyskusji nad utwardzaniem gruntówek w mieście wreszcie pojawiło światełko w tunelu. A przynajmniej ja to światełko ujrzałem. Do tej pory odnosiłem bowiem wrażenie, że dyskutanci po ratuszowej strony wyolbrzymiają kłopoty związane z budową dróg. Opozycjoniści natomiast bagatelizują kłopoty, wykorzystując okazję, by ratuszowi bezceremonialnie dokopać.
A prawda jest taka, że droga drodze nierówna. Ekspresówki buduje się w Polsce za ciężkie pieniądze. Zdaniem ekspertów - za zbyt ciężkie (kilometr „eski” kosztuje obecnie ponad 30 mln zł). Drogi osiedlowe to już koszt znacznie mniejszy, choć i tak pożerają mnóstwo pieniędzy. Na stronie internetowej Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego koszt budowy metra kwadratowego asfaltowej jezdni na takiej drodze oszacowano na 500 zł. Kilometr jezdni o przepisowej szerokości 5,5 m kosztować więc będzie 2,75 mln, zaś łącznie z 1,5-metrowym chodnikiem - ponad 3 mln zł.
Ale czy kilkaset metrów twardej nawierzchni ulicy, powiedzmy, Krzakowej, przy której stoi kilkanaście domków jednorodzinnych i którą z cięższych pojazdów raz na dwa tygodnie przejeżdża śmieciarka, musi kosztować trzy miliony?
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.