Urlop bierzcie w drugiej połowie czerwca! Ufff jak gorąco, czyli o tym jak zmienia nam się klimat
Z Ryszardem Krassowskim, wieloletnim szefem zielonogórskiej stacji meteorologicznej i zapalonym klimatologiem, rozmawiamy o pogodzie, i to nie z braku ciekawszych tematów.
Od jak dawna obserwuje pan lubuską pogodę?
Tak jej się przyglądam i ją podglądam od 1960 roku.
Przyjechał pan do Zielonej Góry ze względu na klimat?
Za mieszkaniem. We Wrocławiu cisnęliśmy się na 12 metrach.
Nie było oporów… klimatycznych? Zawsze mówiono, że mamy tutaj tak koszmarny klimat, że przed wojną urzędnicy dostawali specjalne dodatki i pracowali najwyżej pięć lat.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.