UOKiK: Po nawałnicach nie było „drożyzny”. Odbudowa po klęsce żywiołowej wciąż trwa
Z kontenerów do odbudowywanych domów wracają kolejne rodziny, ale wciąż potrzeba mebli, materiałów budowlanych i fachowców. Na szczęście do przypadków „żerowania na nieszczęściu” ofiar wichur, które w sierpniu dotknęły Pomorze, niemal nie dochodzi.
- Pamiętam pojedynczą sytuację tuż po kataklizmie, kiedy ktoś z jakiejś firmy dzwonił do mnie, oferując agregaty prądotwórcze. Ja oczywiście powiedziałem, że przyjmiemy każdą ilość, bo byłem przekonany, że chodzi o bezpłatne przekazanie urządzeń albo dzierżawę na korzystnych warunkach.
Następnego dnia pojawiła się ciężarówka z informacją, że ten agregat kosztuje tyle, ten - tyle, a ten - tyle. W dodatku były to ceny zawyżone - relacjonuje Łukasz Ossowski, sołtys Rytla, jednej z najbardziej dotkniętych przez dramatyczne w skutkach nawałnice z sierpnia 2017 roku wsi. Przyznaje jednak, że to jednostkowy przypadek.
* Gdzie ofiary sierpniowych nawałnic najczęściej szukają pomocy?
* Czy wszyscy otrzymują należyte wsparcie?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.