Uciekli z Norwegii pod osłoną nocy. Stracili wszystko, ocalili rodzinę

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Grażyna Ostropolska

Uciekli z Norwegii pod osłoną nocy. Stracili wszystko, ocalili rodzinę

Grażyna Ostropolska

Wiedli życie jak z bajki. Mieszkali w malowniczym domku nad fiordem, nieopodal Oslo. Łukasz miał dobrą pracę, Basia zajmowała się ich ośmiorgiem dzieci. Byli szczęśliwi i nagle w ich rodzinną bajkę wkroczył... zły wilk, czyli norweski urząd do spraw dzieci Barnevernet.

To instytucja okryta złą sławą. Znana z tego, że pochopnie odbiera rodzicom dzieci, nierzadko pod błahym pretekstem. Zgromadzenie Parlamentarne Europy przyjęło niedawno rezolucję, wskazującą na godne potępienia i niemające nic wspólnego z dobrem dziecka praktyki norweskich urzędników z Barnevernet. Tego, jak działa ta instytucja, boleśnie doświadczyła 10-osobowa rodzina Iwańskich, która w marcu uciekła z Norwegii. Potajemnie, pod osłoną nocy i tylko z czterema walizkami osobistych rzeczy, by nie budzić podejrzeń.

Stawka była ogromna

Gdyby Barnevernet poznał ucieczkowy plan Iwańskich, odebrałby im dzieci: roczną Oliwię, 2,5-letniego Aleksandra, 3-letniego Juliana, 4-letnią Wiktorią, 7-letnią Ewę, 9-letniego Dawida, 12 -letniego Daniela i 16-letniego Wiktora.

W dalszej części artykułu:

  • Jak to się stało, że Barnevernet chciał odebrać Polakom ich dzieci?
  • Gehenna Iwańskich w Norwegii.
  • Jak udało im się uciec?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.