Trzy małe naprawione serduszka. Mali chłopcy z Torunia, którzy w ostatnim roku przeszli operacje kardiochirurgiczne, mają się dobrze
Olek, Jaś i Kuba to chłopcy z Torunia, którzy w ostatnim roku przeszli leczenie w Niemczech. Ich operacje kosztowały 850 tys. zł.
Tych trzech chłopców łączy jedna bardzo ważna kwestia: przyszli na świat z jedną z najbardziej skomplikowanych wad serca - HLHS. To nic innego jak brak połowy tego narządu. Bez wielogodzinnych, skomplikowanych zabiegów kardiochirurgicznych tacy pacjenci nie mają żadnych szans na przeżycie.
Klinika w Münster na ratunek
Rodzice Olka Magiery, Jasia Łuczyńskiego oraz Kuby Barszczewicza wybrali klinikę w niemieckim Münster i zespół pracującego tam polskiego kardiochirurga prof. Edwarda Malca. Zdecydowali tak, bo skuteczność leczenia wady HLHS właśnie w Münster jest bardzo wysoka. Na to jednak potrzeba było ogromnych pieniędzy - po 350 tysięcy złotych dla Olka i Kuby oraz kolejne 150 tys. zł dla Jasia. Problemem był też czas, którego rodzice mieli bardzo niewiele.
Dzięki pomocy tysięcy dobrych ludzi, którzy przekazywali datki na leczenie maluchów z Torunia, potrzebne pieniądze udało się zebrać w rekordowym tempie. Dziś chłopcy są po operacjach, a ich życie zostało uratowane. Rodzice, choć wciąż drżą o zdrowie synów, śpią teraz spokojniej.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.