Próba zabójstwa, przypadkowy atak kiboli Wisły, a może upozorowany zamach na swoje życie - takie wersje zdarzenia analizuje policja, która wyjaśnia okoliczności oddania 19 strzałów z broni palnej w kierunku Janusza K. ps. „Bokserek”.
Jak na taki zmasowany atak 44-latek miał mnóstwo szczęścia. Żadna kula go nie dosięgła, a jedynie uszkodziła budynek pod Krakowem, w którym mieszka m.in. z rodzicami i siostrą. W domu utkwiły kule wystrzelone przez zamachowca.
Strzały z karabinu
Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych 8 marca w Dzień Kobiet. Z nieoficjalnych informacji wynika, że około godz. 14.20 w piątek przed domem „Bokserka” pojawił się mężczyzna w średnim wieku. Wywabił na zewnątrz Janusza K. i wystrzelił w jego kierunku serię z karabinu maszynowego.
Pociski trafiły w budynek, a zamachowiec uciekł. Po chwili dom znów został ostrzelany z przejeżdżającego srebrnego samochodu. Policja poszukuje sprawców. Tyle głosi oficjalny komunikat w tej sprawie.
- Wszczęliśmy postępowanie dotyczące usiłowania zabójstwa mężczyzny- potwierdza Agnieszka Wilczyńska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Kraków Nowa Huta.
Dodaje, że pokrzywdzony nie jest skłonny do pomocy w ustaleniu osób, które dokonały na niego zamachu z użyciem broni palnej.
W dalszej części dowiesz się:
- jak wyglądał atak na Janusza K. w Mysłowicach
- od którego piłkarza próbował wymusić 160 tys. zł
- jaki znany sportowiec poręczył za "Bokserka".
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.