„Trzeba znać życie, żeby pisać książki” - Myśliwski w Dworze Artusa [felieton]
Wiesław Myśliwski zwykle długo każe nam czekać na swoje książki. Rzadko pojawia się w mediach. A zważywszy na to, że liczba spotkań z czytelnikami, z racji na wiek, jest również limitowana, to obecność tego wybitnego autora na Artus Festival można uznać nie tylko za wyczekiwany prezent, ale i jedno z ważniejszych wydarzeń literackich ostatniego czasu.
To, czego można było doświadczyć w ubiegłopiątkowy wieczór, to było coś więcej, niż tylko spotkanie z pisarzem, który opowiadał mniej lub bardziej o „Uchu igielnym”, swojej ostatniej książce. To było obcowanie z mistrzem emanującym prawdą, która przekracza granicę słowa i zmierza w kierunku metafizyki. Choć słowa, które padały były niezwykle istotne i bardziej celowały w konkretne życiowe doświadczanie niż sferę ducha. Gotowe sentencje nasycone mądrością odpowiadały na pytania, zanim one padły, a jednocześnie dalekie były od gotowych schematów i recept na życie.
Więcej o spotkaniu przeczytasz w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.