Trzeba stawiać na innowacyjną gospodarkę [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Parlament Europejski
Rozmawiał Marek Weckwerth

Trzeba stawiać na innowacyjną gospodarkę [rozmowa]

Rozmawiał Marek Weckwerth

z Jerzym Buzkiem, przewodniczącym Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego, byłym premierem, o gospodarce.

-Podczas rozpoczynającego się w poniedziałek w Toruniu Welconomy Forum poprowadzi Pan sesję dotyczącą innowacyjności w gospodarce. Jak ocenia Pan szanse polskich przedsiębiorstw na pozyskanie nowoczesnych technologii?
- Trzeba zasypać przepaść między przemysłem a nauką, komercjalizować i wdrażać wyniki badań, a przedsiębiorcy powinni aktywnie definiować problemy badawcze dla nauki. Musimy też lokować innowacyjne firmy w regionie na preferencyjnych warunkach.

- Skąd należy oczekiwać wsparcia dla innowacji?
- Ważne jest wsparcie administracji lokalnej i samorządowej, instytucji kredytowych, skorzystanie z istniejących wielonarodowych sieci współpracy oraz programów unijnych. Jednym słowem, potrzebne jest podejście całościowe, wielowymiarowe.

- Może jakieś dobre przykłady z regionu?
- Ponad 30 start-upów na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, bydgoska Pesa z pojazdami o europejskiej renomie, polski przemysł zbrojeniowy także wchodzący do waszego regionu, kilkunastu chińskich przedsiębiorców obecnych na Welconomy Forum gotowych do inwestycji w rozwój lokalnych technologii, no i wreszcie dziesiątki miejscowych innowacyjnych średnich i małych firm. W Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej od równo 10 lat inwestuje się w innowacyjne firmy, w Bydgoszczy, Grudziądzu, Inowrocławiu, Rypinie, Włocławku. Toruński Apator z produkcją mierników oraz Plastika - światowej klasy producent dla sektora medycznego - to najlepsze przykłady. Także we włocławskiej strefie przygotowana jest inwestycja najnowocześniejszego gięcia aluminium.

- Czy potrzebne jest większe wsparcie państwa dla innowacyjnych firm, na rozwój badań naukowych w tym zakresie?
- Ulgi, preferencje, zachęty dla innowacyjnych firm są niezbędne. Chodzi jednak nie tylko o skupienie się na pozyskaniu nowoczesnych technologii, ale na ich wymyślaniu. I tu wsparcie dla badań, dla instytucji naukowych, zarówno z budżetu, jak i prywatne, jest niezbędne. W UE takie działania powodują, że przemysł odpowiada dziś za 80 procent inwestycji sektora prywatnego w innowacje. Rewolucja innowacyjna, oparta także o rozwój technologii cyfrowych, wymaga zmiany podejścia i silnego wsparcia nie tylko ze strony państwa na wszystkich jego poziomach, ale także przemysłu oraz małych i średnich przedsiębiorstw sektora prywatnego.

- Jakie są szanse polskiego biznesu na pozyskanie funduszy europejskich dla innowacyjnych technologii?
- Kluczem są inteligentne specjalizacje. Chodzi o obszary, w których w danym regionie czy kraju mamy tradycyjną przewagę konkurencyjną, silne podmioty gospodarcze, kapitał ludzki, infrastrukturę badawczą. Finansowanie takich przedsięwzięć jest wpisane we wszystkie programy finansowe Unii Europejskiej. Chodzi o to, by każda zainwestowana złotówka generowała następną. Budowa aquaparków czy rozproszonych centrów badawczych nam tego nie zapewni.

- Z których funduszy mogą popłynąć do nas pieniądze?
- Najpierw nasze fundusze strukturalne, których priorytety i wydatkowanie określamy na poziomie krajowym i regionalnym. Następnie największy w świecie program badań i rozwoju Horyzont 2020 (to około 80 mld euro), program wsparcia konkurencyjności przedsiębiorstw COSME (2,3 mld euro) i wreszcie wielki Plan Inwestycyjny UE (315 mld euro). Innowacyjność jest priorytetem horyzontalnym Unii.

- Wykorzystujemy te szanse?
- Fundusze strukturalne wykorzystujemy w pełni, choć poszczególne decyzje nie zawsze są trafne. Program Badań i Rozwoju UE wykorzystujemy słabo. W większości programów firmy i instytucje z naszej części Europy nadal pozostają w ogonie, jeśli chodzi o wykorzystanie wsparcia na innowacje. Przegrywamy ze „starą Europą”, gdzie biznes potrafi tworzyć i integrować się wokół większych projektów, lepiej wykorzystując synergie, współpracę - także w skali międzynarodowej.

[b- ]Polska staje przed zagrożeniem, jakim są zmiany klimatu i rosnąca liczba ekstremalnych zjawisk pogodowych. Ubiegłoroczne upały i deficyt wody wskazały na to, co może być problemem w najbliższej przyszłości. A jednak polska energetyka nadal ma być oparta na elektrowniach cieplnych. Praktycznie w ogóle nie myśli się o hydroenergetyce i o retencjono-waniu wody na potrzeby tejże, a także rolnictwa, ludności, żeglugi śródlądowej. Czy jest szansa na poważne potraktowanie tych problemów? [/b]
- Uważam, że jest to konieczne. Fundamentem ekonomii i społecznego współżycia jest odpowiedzialne korzystanie z dostępnych zasobów - tak by budować dobrobyt i nie obciążać kosztami następnych pokoleń. Ta odpowiedzialność to także bezpieczeństwo, przeciwdziałanie ubożeniu społeczeństwa (kwestia cen energii) czy zrównoważony rozwój gospodarczy. Te aspekty musimy mądrze równoważyć. Chcemy przecież w Polsce oddychać czystym powietrzem, powstrzymać degradację środowiska czy gwałtowne zjawiska pogodowe.

Rozmawiał Marek Weckwerth

Rozmawiał Marek Weckwerth

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.