Jacek Żukowski

Trener Probierz i jego Cracovia. Status związku: to skomplikowane

Janusz Filipiak, prezes Cracovii (po lewej) i trener Michał Probierz (po prawej) Fot. Anna Kaczmarz Janusz Filipiak, prezes Cracovii (po lewej) i trener Michał Probierz (po prawej)
Jacek Żukowski

Michał Probierz namiętnie robi porządki w szatni. W sumie za jego kadencji do pierwszej drużyny przyszło 54 zawodników, opuściło ją - 50. To niespotykane dane. Pytanie, co za nimi stoi? W sobotę Cracovia wygrała z Jagiellonią 2:1. Kibice „Pasów” wreszcie mieli okazję do świętowania, bo - tak ogólnie - Cracovii pod przywództwem Probierza nie idzie w lidze najlepiej. „Pasy” sięgnęły za to w zeszłym roku po Puchar i Superpuchar Polski. Niektórzy Michała Probierza nazywają więc „wielkim strategiem” i „polskim Guardiolą”, inni uważają za zupełnie przeciętnego szkoleniowca z wielkim ego, który bezcelowo (a może właśnie nie?) rotuje zawodnikami i do tego zwyczajnie się na nich wyżywa. Popatrzmy wnikliwie na jego - trwającą od czerwca 2017 roku - kadencję.

Na początku trochę liczb. 16 - tyle lat Michał Probierz pracuje jako trener, z czego 15 - w ekstraklasie. 459 - tyle spotkań odbył jako szkoleniowiec. 9, 4, 7 i 14 - to miejsca w tabeli na koniec rozgrywek, które zajmowała Cracovia w poszczególnych sezonach za kadencji Probierza. 2020 - w tym roku Cracovia zdobyła Puchar i Superpuchar Polski.

Te liczby świadczą o sukcesie Probierza czy przeciwnie?

Porównajmy z klubami, które nie mają od Cracovii ani większego budżetu, ani większych możliwości, a - podobnie jak „Pasy” - w 2017 roku zmieniły trenera.

Do Piasta Gliwice trafił Waldemar Formalik. Efekt? Mistrzostwo Polski w 2019, rok później - trzecie miejsce. Trener Marek Papszun poprowadził zaś II-ligowy Raków Częstochowa do ekstraklasy, zdobycia Pucharu Polski i - ostatnio - wicemistrzostwa kraju. Z kolei Pogoń pod opieką Kosty Runjaicia wywalczyła w ostatnim sezonie trzecie miejsce.

Historyczny Puchar Polski

W lidze było przeciętnie, za to w sezonie 2019/2020 w Pucharze Polski szło Cracovii wspaniale. Dotarła do finału i ograła w nim Lechię Gdańsk 3:2, po raz pierwszy w historii sięgając po to trofeum. W tym samym sezonie Cracovia zdobyła też Superpuchar - po wygranej w Warszawie z Legią w rzutach karnych 5:4 (w meczu było 0:0).

Kibice doceniają Puchar Polski, który wreszcie stanął w klubowej gablocie. Niektórzy jednak z chęcią zamieniliby go na medal Mistrzostw Polski. W jakimkolwiek kolorze.

- Puchar i Superpuchar cenię, nikt tego trenerowi Probierzowi nie odbiera - zastrzega Krzysztof Hajduk, były zawodnik Cracovii. - Jednak brakuje miejsc medalowych. Może nie zamieniłbym trofeum na medal MP, ale liga jest najważniejsza, a w niej „Pasy” wyglądają blado. Jak na warunki, jakie ma Cracovia, to zdecydowanie za mało.

Taki klub musi mieć co dwa, trzy lata jakiś sukces w postaci pierwszej trójki lub pucharu. Żeby po tak długim czasie pracy trenera z drużyną nie było widać jego ręki odciśniętej na zespole? To jest po prostu bardzo słabe...

Zdobycie Pucharu i Superpucharu Polski nie załatwia sprawy. Bilans tych czterech lat wypada niekorzystnie. W lidze Cracovia jest albo w środku, albo w dole tabeli, u góry bardzo rzadko

. Wrzutki z autu i z daleka to nie sposób. Nikt tak w Europie nie gra - ocenia Hajduk.

Ale Probierz ma też swoich zwolenników. - Jest moim przyjacielem, więc nie będę do końca obiektywny w ocenie - zastrzega na wstępie Ireneusz Raś, poseł Koalicji Polskiej, wielki fan Cracovii. - Zdobył Puchar Polski, co było niewątpliwym sukcesem. Wciąż brakuje jednak osiągnięć w lidze. Myślę jednak, że to jeszcze nie koniec. Nie chcę już teraz podsumowywać kadencji Probierza. Chcę, by napisał jeszcze tę dobrą historię. Michał jest kontrowersyjny, uparty, lubi mieć własne zdanie. Nie wszystkim to się podoba.

To trener, który w polskiej lidze ma wyrobione nazwisko, sukcesów wiele, ale brakuje mu jednego: mistrzostwa Polski. Mam nadzieję, że zdobędzie je z Cracovią. A wtedy to już będzie mógł wziąć reprezentację

- ocenia Raś.

Ambiwalentne odczucia

- Był moment, że człowiek się ucieszył, że Cracovia wreszcie coś zdobyła - mówi były kapitan „Pasów”, jedna z kultowych ich postaci, Andrzej Turecki. - A co może być cenniejszego od mistrzostwa i oczywiście Pucharu? Ale patrząc na całość kadencji trenera, to można mieć ambiwalentne odczucia - ocenia.

Zaraz dodaje jednak: - Nie wiem, dlaczego tak wielu ludzi nap… na niego. Probierz do zwolnienia - mówią. Choć on sam sobie utrudnia życie. Dlaczego nie kupić dwóch zawodników, którzy dawaliby jakość i do nich dokooptowywać brakujące ogniwa? Sądzę, że nie będzie się miło wspominało jego kadencji.

Przyjście Probierza do Cracovii było dość zaskakujące, ponieważ po odejściu z Jagiellonii Białystok miał zostać współudziałowcem w Śląsku Wrocław. Nic z tego nie wyszło, więc prezes Janusz Filipiak wykorzystał moment i zatrudnił Probierza, który zastąpił Jacka Zielińskiego.

Nowy trener obiecał, że stworzy silny klub, który w ciągu dwóch lat awansuje do europejskich pucharów. Probierz słowa dotrzymał: „Pasy” dokładnie dwa lata później sprawdziły się w europejskiej rywalizacji.

Dwumecz z DAC Dunajska Streda wypadł jednak tak sobie - wyniki 1:1 na Słowacji i 2:2 u siebie spowodowały odpadnięcie po pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy. Kolejne spotkanie z Europą było rok później i skończyło się podobnie (po wyjazdowej porażce 0:2 z Malmoe).

- Myślałem, że w Cracovii trener Probierz zrobi coś podobnego jak w Jagiellonii - mówi Turecki. - Jeden z sezonów zaczynał, mając minus 10 punktów i wyszedł z tego. Spodobało mi się to. Były dobre chwile w Cracovii. Na przykład znalazł patent na Lechię i wygrywał z nią seryjnie. Ma coś takiego w sobie, że „łapie” drużynę, ale teraz nie ma stabilności.

- Miałem nadzieje związane z przyjściem Probierza do Cracovii - mówi Hajduk. - Patrzyłem na jego Jagiellonię, gdzie był wcześniej. Podobała mi się, było widać tam jakiś pomysł. Miałem nadzieję, że zostanie zbudowana silna Cracovia.

Rewolucjonista

Po przyjściu Probierz zaczął mocne porządki w szatni, pozbywając się wielu zawodników i jednocześnie wykonując serię ruchów kadrowych do klubu.

W sumie za jego kadencji przyszło do pierwszej drużyny 54 zawodników. Odeszło zaś 50. To niespotykane dane. Każde okienko transferowe przynosi rewolucję.

- Trener nakupuje byle kogo i człowiek się tylko denerwuje - mówi Turecki. - Jak patrzę na tego Brazylijczyka, to mnie trzęsie. Już trzeba było kupić ojca (słynnego Rivaldo, ojca Rivaldinho - przyp. red.). Przynajmniej umiał grać w piłkę. A na jego syna szkoda pieniędzy. W ogóle za dużo jest roszad. Te rotacje to chyba rekord ligi. Psuje się przez to atmosferę w szatni. Są słabe nazwiska...

Podobnego zdania jest Hajduk: - Są zawodnicy, którzy wyglądają po prostu blado. Drużyna była przebudowywana z pięć razy przez te lata, jest ogromna rotacja zawodników. To nie jest normalna sprawa, by tylu piłkarzy przewijało się przez zespół.

Drużyna nie ma stylu i charakteru, pomysłu na grę. Nie wiem, czym spowodowana jest ta liczba transferów… Tak nie zbuduje się drużyny. Sprowadzony obcokrajowiec to musi być wartość dodana do drużyny. Ktoś, od kogo będą się uczyć inni.

Raś znów stara się tonować: - Trener jest ambitny, a Cracovia ma dobrych zawodników. Skoro ktoś mówi, że brakuje gwiazd w polskiej lidze, to Alvarez taką gwiazdą może być.

Trudne początki

W pierwszym sezonie pracy trener zanotował fatalny początek - po dziesięciu kolejkach zespół miał na koncie sześć porażek i tylko jedno zwycięstwo. Po meczu z Wisłą Płock (1:3). Probierz znalazł się w ogniu krytyki, ale Filipiak nie zdecydował się na zmianę trenera.

Kolejny sezon też zaczął się nieciekawie - tylko jedną wygraną w 11 meczach. Za to końcówka była lepsza, ostatecznie Cracovia uplasowała się na czwartej lokacie. W aktualnym sezonie „Pasy” zajmują na razie w ligowej tabeli 15. miejsce, choć pewnie sobotnia wygraną z Jagiellonią - klubem, którego Probierz jest przecież legendą - osłodziła nieco życie kibiców.

Probierz w „Pasach” nie ma też szczęścia do spotkań derbowych (wygrał tylko jedno na osiem prób), a to dla kibiców niezwykle ważna impreza. I być może te porażki są trenerowi zapamiętywane nawet bardziej niż słabe wyniki w lidze.

Doniczka, a może słup?

Probierz lubi happeningi. Na jedną z konferencji przyszedł z doniczką, w której posadził roślinkę z ziarenka, podlewając ją i „czekając” na natychmiastowy efekt. Alegoria była czytelna: nie da się wychować od razu zdolnego piłkarza.

Inna sprawa, że młodzież nie ma u niego łatwo. Z zespołu wicemistrza Polski juniorów z 2018 roku w ekstraklasie zadebiutowało wprawdzie pięciu zawodników, ale nikt z nich nie jest kluczowym graczem.

- Trzeba byłoby przyłożyć do nich większą wagę, dbać o nich, by czuli się potrzebni - mówi Hajduk. - Nie wiem, czemu nie sprowadza się Polaków. Może dlatego, że nie ma sieci skautingu, nie ma odpowiedniego monitoringu. Nie patrzy się na drugą czy trzecią ligę.

- Probierz nie szanuje młodzieży - ocenia Turecki. - Wyżywa się na chłopakach, wprowadza ich w maliny. Daje polizać kawałek, a potem cały tort zabiera. Ktoś jest po debiucie, zagrał niby nieźle, potem jest ściągnięty z boiska, za chwilę go nie ma w kadrze. Za dużo mieszania. Młodzi się uczą, a jak się ktoś zatnie, to ciężko go odkręcić, może się załamać. Lepiej kogoś dwa razy pogłaskać niż raz mocno zestresować.

- Niezmiernie trudno jest dogadać się z menedżerami polskich zawodników, za rozsądne pieniądze kupić piłkarza - mówi poseł Raś. - Rachunek ekonomiczny zwycięża. Nikt nie będzie się licytował z Legią czy Lechem.

Uważam, że ściągnięcie Ogorzałego i Knapa to ciekawe transfery Polaków, którzy już się pokazali. Młodzi polscy zawodnicy powinni być „produkowani” przez naszą akademię i to jest największe wyzwanie Cracovii. Powinna postawić na profesjonalnych trenerów młodzieży. Zapraszać chłopców na etapie 15 lat i zapewnić im szkolenie.

Poza tym, jak dodaje Raś, „trener Probierz sam nie decyduje o personaliach”.

I to akurat zgadza się z tym, co mówią nam (proszący o zachowanie anonimowości) kibice klubu, którzy za kiepski - ich zdaniem - stan drużyny obwiniają przede wszystkim Jakuba Tabisza (wiceprezes zarządu, odpowiada za finanse klubu) i współpracującego z nim Tomasza Bałdysa.

Z maila od proszącego o anonimowość, znającego realia w klubie kibica: Statystyki i jakość tych tabiszowsko-bałdysowskich transferów łatwo ocenić nawet sprawozdawcy. Jako jedyny klub w ekstraklasie Cracovia nie ma pionu sportowego, a słupa w osobie Probierza. On jest sfrustrowany tym, jak zniszczono jego robotę - miał dograne dwa dobre transfery, ale przekonano prezesa Filipiaka, że Rączna (nowoczesne centrum treningowe Cracovii pod Liszkami - przyp. red.) za dużo kosztowała.

Z innego e-maila: Naiwni myślą, że przyjdzie nowy trener i zrobi wynik. Jakim cudem?

Wielkie kompetencje

W styczniu 2019 roku Probierz został jednocześnie wiceprezesem Cracovii. To sytuacja bez precedensu w polskiej piłce klubowej. Usankcjonowano de facto jego odpowiedzialność za sprawy stricte sportowe. I tak był wcześniej odpowiedzialny za transfery. Od tej pory łączy dwie funkcje: trenera i działacza.

- Nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem łączenie tych funkcji - ocenia Hajduk. - Wiem, jak funkcjonują kluby za granicą, np. w Heerenveen przy transferze liczy się opinia ze 20 ludzi, skautów, trenerów. I to jest obiektywne. Liczy się to, by transfer był zgodny z wizją klubu, jego rozwojem. Ogranicza się w ten sposób przypadkowość. Wydaje mi się, że model funkcjonujący w Cracovii się nie sprawdza.

Znów anonimowa opinia: Kibice domagali się pionu sportowego, to zrobili słupa z Probierza, dając mu wiceprezesa .

Rekordy

Cracovia wyrównała klubowy rekord siedmiu wygranych z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dobra passa trwała od 2 grudnia 2018, czyli wygranej z Lechem 1:0 do 24 lutego 2019, czyli wygranej z Jagiellonią 1:0. Serię przerwała dopiero porażka z Wisłą w Płocku (2:3) w następnej kolejce. Cracovia notowała jednak też serię sześciu przegranych z rzędu wiosną 2020.

Konflikty, konflikty

Rozstania z zawodnikami bywają burzliwe. Zaczęło się od odejścia kapitana Miroslava Covilo na początku sezonu 2018/2019. Piłkarz nie dogadał się z klubem w kwestiach finansowych i wizowych dla jego rodziny. W czasie przymusowej wiosennej przerwy w sezonie 2019/2020 doszło do kłótni z Januszem Golem. Probierz pozbawił go funkcji kapitana zespołu, a następnie - odsunął od pierwszego składu. Wkrótce Gol pożegnał się z klubem.

Jak mówi Probierz: - Jak jest za spokojnie, to musi coś p…

W kolejnym sezonie doszło do przepychanek z Mateuszem Wdowiakiem, bohaterem meczu finałowego o Puchar Polski (autor zwycięskiego gola) i twórcą tego awansu (dwa gole w meczu półfinałowym z Legią). Nie chciał zgodzić się na przedłużenie kontraktu, za co został odsunięty od pierwszej drużyny i zesłany do rezerw. W końcu przedwcześnie rozwiązał kontrakt i trafił do Rakowa.

- To pokazuje relacje trenera z zawodnikami - mówi Hajduk. - Pobierz jest autokratą i gdy ktoś się odezwie, to już go nie ma… Nawet, gdy zawodnik coś „chlapnie”, to może dostać karę. Trzeba z nim rozmawiać, zwłaszcza, jak jest to kluczowy piłkarz.

- Dlaczego odeszli Covilo, Gol, Hernandez? - pyta ze wzburzeniem Turecki. - Nie można się dogadać? Michał Probierz jest inteligentny, powinien się z każdym porozumieć.

Probierz lubi zwarcie, walkę. Jako aktywny użytkownik Twittera wdał się w „pyskówki” z kibicami. Trenerowi - a zwłaszcza wiceprezesowi klubu - nie wypadało odpowiadać na krytykę fanów klubu wpisami typu: „Ty jesteś cyrk k...” lub „Tylko potraficie nap... na klub, a nie potraficie patrzeć obiektywnie”.

- Nie można się spoufalać, bo przecież nie wiadomo, do kogo się pisze, nie można z bezimiennym człowiekiem korespondować - komentuje Turecki. - Probierz powinien mieć klasę.

Częsta krytyka Probierza w mediach społecznościowych spotkała się z reakcją grupy jego sympatyków, którzy niedawno na meczu ze Śląskiem wywiesili transparent „Murem za Probierzem”. Czytając internetowe wpisy, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ta grupa kibiców jest jednak w zdecydowanej mniejszości.

Probierz lubi dyskutować z sędziami, wywierać na nich presję. To jego świat. Hajduk ocenia to krótko: - Słabe.

Dymisja na 48 godzin

Probierz podał się już do dymisji po przegranym meczu z Wartą Poznań w styczniu tego roku. Trener stwierdził, że jest zmęczony a drużyna potrzebuje nowego impulsu.

Prezes Janusz Filipiak nie podzielił jego zdania. Od podania się do dymisji do wydania oświadczenia przez Probierza minęło dokładnie 48 godzin. - Po serii rozmów z Panem Profesorem Januszem Filipiakiem wspólnie postanowiliśmy kontynuować misję tworzenia silnego Klubu - pisał Probierz w wydanym oświadczeniu. - Moja pierwotna decyzja była podyktowana tylko i wyłącznie względami natury osobistej.

To prawda, że Probierz jest impulsywny i dynamiczny, ale znający sytuację przedstawiają inną wersję tej 48-godzinnej dymisji. Piszą tak: Jak Probierz złożył po Warcie dymisję, w ośrodku treningowym czekał na niego Tabisz.

Była mega awantura przy drużynie. Tabisz powiedział mu: - OK, chcesz odejść z klubu, to licz się z odszkodowaniem za zerwanie kontraktu, bo Filipiak nie wyraża zgody. Probierz nie chciał zostać, a musiał - słyszymy.

Czy wyszło to klubowi na dobre? Zespół nie wrócił na właściwe tory i po tym zdarzeniu bronił się przed spadkiem, co ostatecznie zakończyło się powodzeniem. Trener umowę z Cracovią ma do końca czerwca 2023 roku. Czy ją wypełni?

- Trener, podpisując kontrakt jedną ręką, w drugiej trzyma już walizkę i jest spakowany do odejścia - mawia Probierz.

Z maila od informatora: Nawet nie miałby kto wybrać nowego trenera, bo w klubie nie ma osób znających się na sporcie (może poza Mirosławem Mosórem, ale on jest od juniorów) i też biorą nie tych najlepszych, ale najtańszych. Ok. 20 proc. szkoleniowców zatrudnianych przez Filipiaka można nazwać trenerami. Reszta to komicy.

Jacek Żukowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.