Trefne mięso na ladzie, pod ladą i gdzie indziej
Mroczna strona miasta
W przedwojennym Białymstoku niebywałą plagą był potajemny ubój i nielegalny handel mięsem. Pod noże i tasaki polskich rzeźników i żydowskich rzezaków, bez zgody i stempla rzeźni miejskiej, trafiały krowy i cielęta, trzoda chlewna i wszechobecny drób. Władze miasta starały się rzecz jasna ukrócić ten proceder. Następowało to jednak z ogromnymi trudnościami. Zwłaszcza w latach 30., kiedy w całej Polsce panoszył się kryzys gospodarczy, a w każdej rodzinie, zwłaszcza wielodzietnej, brakowało pieniędzy na utrzymanie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.