Adwokat Maciej I-P., doktor prawa z bardzo znanej w palestrze rodziny, usłyszał w Toruniu prawomocny wyrok za poplecznictwo. Wynosił grypsy od Marcina B., prawej ręki gangstera o pseudonimie "Lewatywa". W świecie prawniczym wrze.
Sprawa jest głośno komentowana, bo rodzina Macieja I-P. jest dobrze znana, ustosunkowana, zasłużona i szanowana. Ojciec młodego prawnika pełni kierowniczą funkcję w samorządzie adwokackim. Inni członkowie rodziny też zawodowo zajmują się prawem. Tymczasem 33-letni adwokat z tytułem doktora prawa, nie tak dawno jeszcze szkolący innych na wyższej uczelni, okazał się winnym przestępstwa...
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.