Tomasz Mikulicz: Izba wytrzeźwień w Białymstoku na tak
Radny Dariusz Wasilewski od lat walczy o to, by zlikwidować w Białymstoku izbę wytrzeźwień. Do tej pory mało kogo jednak przekonał. Bo trudno, by nietrzeźwi byli przewożeni do szpitali. I tak na oddziałach ratunkowych są kolejki.
Podczas debaty na ten temat wszyscy radni, oczywiście oprócz Wasilewskiego, zgodzili się, że izba jest potrzebna. Marek Chojnowski z PO poruszył jednak ważną kwestię. Zapytał, jaki procent pacjentów stanowią „recydywiści”, którzy trafiają tam kilka lub kilkanaście razy w roku. Dyrektor izby twierdzi, że nie prowadzi takich statystyk, jednak przyznaje, że liczba takich osób jest spora.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.