Do końca kampanii jeszcze dziesięć dni, ale już teraz widać gołym okiem jej paradoksy. Przede wszystkim nadal nie mogę zrozumieć logiki, którą kierują się kandydaci wywieszając plakaty w tych okręgach wyborczych, gdzie nie startują. Toż to pierwszy powód do murowanego kaca powyborczego.
Po drugie: z racji wykonywanej profesji część kandydatów znam z widzenia. Przeto oczy przecieram ze zdziwienia, gdy twarze na plakatach nie za bardzo odpowiadają nazwisku, które firmują. Przecież większość kandydatów zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości. Skoro ja nie mogę uwierzyć, to co dopiero ma powiedzieć zwykły wyborca?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.