To nie są jaja, że brakuje u nas jaj!
Nie dość, że podrożały, to jeszcze zdarzają się problemy, by je kupić - nawet w Biedronce i Lidlu.
- Na jaja zawsze był popyt, ale teraz to jest jakieś wariactwo - mówi Marek Klonecki, rolnik ekologiczny z Jeżewa (pow. świecki), który pomimo skoków cen na rynku nadal sprzedaje jaja od zielononóżek po złotówce za sztukę (80 gr/szt. bezpośrednio z gospodarstwa).
Na targowisku w bydgoskim Śródmieściu, pod koniec minionego tygodnia, jaja z konwencjonalnych gospodarstw kosztowały nawet 1,20 zł za sztukę.
Najtańsze były w dyskontach i marketach, ale i tam ceny ostatnio wzrosły o co najmniej kilkanaście procent. W piątek, w jednej z bydgoskich Biedronek, około południa zostały tylko jaja klasy M (4,49 zł za 10 szt.).
O ile wzrosły ceny jajek? Skąd się bierze problem z dostępnością jaj w sklepach? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.