"To klęska". Kryzysowa sytuacja PiS w Przemyślu i Jaśle. Podobno mają polecieć głowy. Bo "góra" tak chce

Czytaj dalej
Fot. Norbert Ziętal
Norbert Ziętal

"To klęska". Kryzysowa sytuacja PiS w Przemyślu i Jaśle. Podobno mają polecieć głowy. Bo "góra" tak chce

Norbert Ziętal

Państwowa Komisja Wyborcza pozbawia wszelkich złudzeń przemyski i jasielski sztab Prawa i Sprawiedliwości. Partia nie wystawi swoich kandydatów na przemyskich radnych miejskich w dwóch z czterech okręgów. W Jaśle PiS nie zarejestruje żadnej listy do rady miasta, ani kandydata na burmistrza. Decyzja PKW jest ostateczna.

To miało być łatwe przejęcie władzy w Przemyślu. Całej władzy, bo częściowo Prawo i Sprawiedliwość współrządzi od czterech lat. Kampania miała być o tyle łatwiejsza, z wyborów na prezydenta miasta wycofał się Robert Choma (Regia Civitas, a w przeszłości także PiS). Dodatkowo kandydatem PiS na prezydenta jest obecny zastępca prezydenta Janusz Hamryszczak. To znacznie ułatwia prowadzenie kampanii. A na deser pojawiające się tu i ówdzie sondaże wyborcze, dające PiS-owi zwycięstwo.

Tymczasem marzenia o sukcesie przemyskiego PiS zaczęły się sypać tydzień temu. Miejska Komisja Wyborcza, z powodu niewystarczającej liczby ważnych podpisów pod listami poparcia, odmawia rejestracji list kandydatów PiS w dwóch z czterech okręgów. Listy kandydatów w każdym okręgu należało poprzeć 150 podpisami mieszkańców. I PiS zebrał te podpisy, nawet nieco więcej niż trzeba. Tyle tylko, że nie wszystkie są ważne. Po podliczeniu okazuje się, że w okręgu nr 2 jest ich 145, a w okręgu nr 3 - 147.

PiS odwołuje się do Komisarza Wyborczego w Przemyślu, ale ten po dwóch dniach podtrzymuje decyzję miejskiej komisji. PiS próbuje jeszcze ostatecznej drogi, zaskarża decyzję do Państwowej Komisji Wyborczej. Ta w ubiegłą środę, późnym wieczorem, podtrzymuje postanowienie przemyskiego komisarza. Swoją decyzję klarownie wyjaśnia na kilku stronach uzasadnienia. Podpiera się podobnymi orzeczeniami, które zapadły wcześniej w innych sprawach.

Złe PESEL-e, błędy w adresach

- Klęska. Jeszcze tydzień temu szliśmy po pewne zwycięstwo w Przemyślu, a dzisiaj nie wiemy, czy przekroczymy próg wyborczy. Przez czyjąś głupotę i lenistwo

- komentuje na gorąco jeden z przemyskich działaczy PiS.

Nie jest tajemnicą, że w tym roku przemyski PiS miał problem z podpisami poparcia. A jest to najprostszy element w kampanii wyborczej. W nocy, na kilka godzin przed zamknięciem przyjmowania list, po Przemyślu biegali jeszcze działacze i naprędce uzupełniali listy. „Górka”, czyli nadwyżka ponad 150 podpisów, była jednak niewielka. Według naszych informacji PiS miał problem z listą również w okręgu nr 1. Podpisów starczyło ledwo, ledwo.

W dalszej części przeczytasz:

  • jaki najczarniejszy scenariusz grozi PiS-owi podczas wyborów w Przemyślu
  • jak przemyscy działacze partii tłumaczą wpadki swego sztabu
  • co o wpadce w Jaśle mówi senator Alicja Zając

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Norbert Ziętal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.