
„Łupaszka”, „Bury”, „Ogień”. Polscy patrioci, a zarazem odpowiedzialni za masakry Litwinów, Białorusinów, Żydów. Czarnym kartom epopei Żołnierzy Wyklętych przyjrzał się Piotr Zychowicz.
W przeciwieństwie do nazwanego przez historyka „Obłędem 44” Powstania Warszawskiego losy podziemia niepodległościowego są mu zdecydowanie bliższe. Zychowicz uznaje, że Wyklęci poszli do lasu nie na rozkaz, ale by nie dać się zeszmacić, by umierać z bronią w ręku. Dlatego zasługują na najwyższy szacunek. Ale nie można traktować ich na kolanach.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.