Terytorialsi z Ostrołęki i okolic: Chcą być gotowi, by nas obronić w przypadku najgorszego
Nie dla zabawy, z sympatii politycznych czy dla 500 zł miesięcznie (mniej więcej tyle dostają za swoją służbę). Nasi terytorialsi zaciągnęli się do woja z głębokiego poczucia, że Wojsk Obrony Terytorialnej do tej pory brakowało i że w razie czego będą w stanie nam pomóc.
Nikt nie obroni lepiej mojej rodziny, żony, dzieci jak ja sam - mówi Mariusz Kubeł z Ostrołęki.
Na co dzień pracuje w firmie szkoleniowej, uczy udzielania pierwszej pomocy. Poza godzinami pracy udziela się jako społecznik, choćby jako opiekun młodych harcerzy bądź w grupach rekonstrukcyjnych. Z mundurem i służbą jest zatem za pan brat.
W dalszej części artykułu przeczytacie:
- kim są ostrołęccy terytorialsi
- dlaczego wstąpili do Wojsk Obrony Terytorialnej
- jak wygląda służba
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.