Izabela Rogowska, fotograf oraz inspicjent Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, opowiada nam o tym, jak to się stało, że od ćwierć wieku jej losy związane są z Koszalinem
Ile czasu trzeba spędzić w jednym miejscu, aby poczuć się w nim jak w domu? Po mijającym właśnie ćwierć wieku Izabela Rogowska stwierdza, że już od lat Koszalin jest jej domem, to z tym miastem się utożsamia. Nic dziwnego, to tu może łączyć dwie rzeczy, które sprawiają jej najwięcej przyjemności i są jej pasją: teatr i fotografię. Choć z tą drugą był taki moment, gdy myślała, że poddała się już na zawsze.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.