Takich wydarzeń kroniki sądownictwa notowały niezwykle mało. 62 lata temu w Bydgoszczy doszło do zabójstwa na sądowym korytarzu
Tym wydarzeniem żyła jesienią 1957 roku „cała” Bydgoszcz. Zabójca z sądowego korytarza został szybko osądzony.
Pod koniec października 1957 roku przed południem jak zwykle korytarze budynku bydgoskiego Sądu Wojewódzkiego były pełne ludzi.
Nóż w rękach oskarżonego
W jednej z sal na parterze miała odbyć się rozprawa przeciwko 49-letniemu bydgoszczaninowi, kolejarzowi, za pobicie 60-letniego mieszkańca Nowej Wsi Wielkiej, u którego wynajmował mieszkanie. Kiedy oskarżony pojawił się przed drzwiami sali, nagle wydobył nóż i zaczął nim dźgać bezbronnego 60-latka. Kiedy ten upadł na podłogę, złoczyńca pośpiesznie opuścił gmach sądu.
Kiedy oskarżony pojawił się przed drzwiami sali, nagle wydobył nóż i zaczął nim dźgać bezbronnego 60-latka.
Rany okazały się poważne, ciosy trafiły w klatkę piersiową i brzuch. Mieszkańca Nowej Wsi Wielkiej w bardzo ciężkim stanie odwiedziono do szpitala, gdzie dokonano natychmiastowej operacji. Zarządzony przez funkcjonariuszy MO pościg już w ciągu godziny doprowadził do ujęcia bandyty, który schronił się u swojej kuzynki na osiedlu Leśnym.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.