Tajemnicze historie przekazywane z ust do ust. Jakie są białostockie miejskie legendy i skąd się wzięły?
W ostatnich tygodniach białostoczan zelektryzowały pogłoski o znakach zostawianych na klatkach schodowych przez rzekomych złodziei. - Ta historia pojawiała się już wielokrotnie, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Czy jest prawdziwa? Nie wiem. Natomiast ma wszystkie cechy charakterystyczne miejskiej legendy - mówi dr Maciej Białous, socjolog, zastępca dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku.
- Czy możemy zaklasyfikować historię o dziwnych znakach na białostockich klatkach schodowych jako miejską legendę?
- Po pierwsze musimy zdefiniować, czym jest legenda miejska. To opowieść, która ma wiele podstaw do bycia prawdopodobną, natomiast ostatecznie okazuje się fałszywa. Rozprzestrzenia się wirusowo, jest przekazywana z ust do ust.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.