Tajemnica pałacu Scharfenberg. Trzeba rozkopać las, żeby odkryć dowody zbrodni
Po wojnie swoją katownię urządziły tu UB i NKWD. Instytut Pamięci Narodowej podejrzewa, że wokół rozciąga się kolejne cmentarzysko Żołnierzy Wyklętych. Na Scharfenbergu UB wymordowało pierwszą grupę partyzantów Bartka - uważa prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN. - Drugą grupę zabito na lotnisku w Starym Grodkowie, a trzecią w Barucie.
Jak długo, w jesienny deszczowy dzień, można stać nad wykopem i patrzyć, jak łyżka koparki wybiera kolejne tony piaszczystej ziemi? Długo. Nastrój wyczekiwania, świadomość, że uczestniczy się w czymś ważnym, udzielają się chyba wszystkim. Doświadczonym archeologom z biura poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej, wolontariuszom z wykrywaczami, członkom stowarzyszenia historycznego Kryptonim T IV, dziennikarzom. Wszyscy wypatrują, czy wśród odłamków cegieł pojawi się coś charakterystycznego, biel ludzkich kości.
- Informacji o Scharfenbergu nie ma w przewodnikach czy historycznych opracowaniach. Zachowały się dwie przedwojenne widokówki okazałego pałacyku, wybudowanego prawdopodobnie w latach 20. ubiegłego stulecia.
- W gminnej ewidencji zabytków nie ma ani słowa o tym, kto, kiedy i dlaczego pałac rozebrał. A zrobiono to starannie, do fundamentów, wywożąc gdzieś cały materiał budowlany.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.