Szprotawa. - Gdzie się podziały dokumenty z sądu? - pyta Henryk Ostrowski
Szprotawskie składowisko ma być zamknięte do końca maja. Wydawałoby się, że to powinno zadowolić tłumy mieszkańców walczących o to od kilku lat. Tymczasem Henryk Ostrowski, mieszkaniec Szprotawy zwraca uwagę, że zamykane jest niezgodnie z procedurami.
- Brakuje najważniejszego – przeglądu ekologicznego, który dałby odpowiedź na to, co dokładnie skrywa porastająca trawą góra śmieci w Kartowicach. – Przede wszystkim składowisko działało niezgodnie z prawem i do końca nie wiadomo jak bardzo szkodzi środowisku. Zanim zamkniemy tę sprawę powinniśmy przebadać mieszkańców okolicy na obecność w organizmie metali ciężkich.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.