1 stycznia weszły w życie nowe normy zatrudnienia pielęgniarek w szpitalach. Ma być ich więcej. Czy tak się stało? Wielu dyrektorów szpitali twierdzi, że nie jest w stanie spełnić norm i zamierzają likwidować łóżka. Nowe przepisy oznaczają, że przy pacjentach ma być więcej pielęgniarek.
Wprowadzenia racjonalnych norm zatrudnienia od lat domagało się środowisko pielęgniarek i położnych. Po wielomiesięcznych negocjacjach podpisano porozumienie z ministrem zdrowia, zgodnie z którym na oddziałach zachowawczych (niezabiegowych) na jedno łóżko przypadać ma „0,6 pielęgniarki”, a na oddziałach zabiegowych wskaźnik ten wynosi 0,7.
Wyższe normy obowiązują na oddziałach dziecięcych. Na niezabiegowych to 0,8 pielęgniarki na łóżko, a zabiegowych - 0,9.
Do tej pory nie było jasne, ile pielęgniarek ma pracować na oddziale. Na oddziale 30-łóżkowym pracowało ich dotąd 15, a zgodnie z nowymi zasadami powinno - 21 (w tym jedna oddziałowa).
- Dla chorych oznacza to lepszą opiekę i bezpieczeństwo - mówi Iwona Borchulska, wiceprzewodnicząca Zarządu Regionu Śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, i dodaje: - W województwie śląskim jest najwięcej pielęgniarek i łóżek w Polsce. Siedem pielęgniarek przypada na tysiąc mieszkańców, podczas gdy średnia dla kraju wynosi 5,2 pielęgniarki.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.