Szkoły niepubliczne lekarstwem na reformę edukacji? Rodzice są na „tak“
Czy reforma oświaty podzieliła uczniów na lepszych i gorszych? Po zlikwidowaniu gimnazjów do szkół podstawowych trafiło więcej osób. Szkoły są przepełnione, nauczyciele sfrustrowani, a rodzice szukają ratunku w szkolnictwie niepublicznym.
Chyba czas przyznać minister Zalewskiej złoty medal za wkład w rozwój szkolnictwa niepublicznego - mówią ze śmiechem dyrektorzy prywatnych szkół. Rodzicom jednak do śmiechu nie jest. Coraz częściej narzekają na jakość nauczania w publicznych szkołach.
Boją się zwłaszcza rodzice starszych dzieci - nie chcą, by ich pociechy trafiły do niechlubnej siódmej klasy, gdzie nauczyciele muszą z materiałem gonić jak szaleni, bo tego wymaga program.
* Czego obawiają się rodzice dzieci, które mają iść do niechlubnej siódmej klasy?
* Ile w całym kraju zlikwidowano już publicznych gimnazjów w wyniku reformy edukacji?
* Co oznacza nauka w prywatnej szkole?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.