Szklane pułapki dla ptaków. Miasta podcinają im skrzydła
O zabójczej szklanej architekturze i o ptakoszczelnych domach rozmawiamy z Moniką Wójcik-Musiał, członkinią zarządu Towarzystwa Przyrodniczego „Kawka”, edukatorką przyrody, ornitologiem z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy
Bluzka w ptaki, kolczyki - ptaki, dookoła zdjęcia ptaków, pióra...
W dodatku nazywam się Wójcik, a wójcik to przecież ptak: wójcik zielony, świstunka zielona! A propos odzieży i kolczyków, nie jest to mój służbowy strój, a tylko kolejny przejaw silnej pasji, podobnie jak zawartość mojej torby. Mogę nie mieć przy sobie portfela, ale zawsze mam aparat, w razie gdyby jakiś ciekawy gatunek ptaka pojawił się w zasięgu wzroku...
A które ptaki coraz rzadziej pojawiają się w zasięgu wzroku i dlaczego?
Ptaki, różne gatunki, giną masowo z powodu kolizji z samochodem albo ze szklanymi wiatami przystanków. Pasażerowie nie zdają sobie z tych dramatów sprawy, ponieważ przystanki są na bieżąco sprzątane. Tych śmierci jest tak dużo, że powstała w internecie specjalna baza, nazywa się „Szklane pułapki” - Ogólnopolski Rejestr Kolizji Ptaków ze Szklanymi Elementami Infrastruktury. Ornitolodzy zamieszczają w tym rejestrze miejsce wypadku, szczegóły zdarzenia, gatunek ptaka, który zginął bądź ucierpiał...
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.