Szef Archiwum X: Dziennikarz Jarosław Ziętara nie żyje. To była zbrodnia w kilku etapach [ROZMOWA]

Czytaj dalej
Fot. TVN
Łukasz Cieśla, Jakub Stachowiak

Szef Archiwum X: Dziennikarz Jarosław Ziętara nie żyje. To była zbrodnia w kilku etapach [ROZMOWA]

Łukasz Cieśla, Jakub Stachowiak

Rozmowa z Bogdanem Michalcem, szefem policyjnego „Archiwum X” w Krakowie, które wspólnie z prokuraturą od 2011 roku wyjaśnia sprawę poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.

Co się stało z Jarosławem Ziętarą?
Bogdan Michalec: Jarosław Ziętara nie żyje, a jego zwłoki zostały ukryte przez sprawców - to były pierwsze wnioski po lekturze akt z prokuratury. Oczywiście w śledztwie badaliśmy też szereg innych wersji, które wykluczyliśmy: celowe oddalenie się Jarka od rodziny i miejsca pracy, samobójstwo, nieszczęśliwy wypadek, tudzież inne możliwości. Ważnym elementem, choć naszych technik analizy nie będę zdradzał, był fakt nieodnalezienia zwłok. To wiele mówi.

W 2014 roku doszło do zatrzymania Aleksandra Gawronika, a potem dwóch ochroniarzy z Elektromisu: „Ryby” i „Lali”. Pojawiły się sugestie o planowanym zatrzymaniu twórcy Elektromisu Mariusza Ś. Mieliście taki zamiar?
Jeśli były takie plany, to nie zostały zrealizowane. Doszło do pewnej błędnej interpretacji pewnych dowodów przez ówczesną Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Ale nie będę wchodził w szczegóły, to wewnętrzne sprawy grupy śledczej. Kuchnię zostawię za zamkniętymi drzwiami. Trzeba iść dalej, a nie roztrząsać, co się działo na przełomie 2014 i 2015 roku.

Słyszeliśmy o konflikcie między „Archiwum X”, a prokuraturą. Chodzić miało o zatrzymania kolejnych osób, na co prokuratura nie chciała się zgodzić, wskazując na brak mocnych dowodów.
Konflikt był. Prokuratura stoi wyżej w hierarchii od policji. Wizja prokuratury przeważyła. Proszę sobie samemu odpowiedzieć, kto miał rację w tym sporze.

Aleksander Gawronik jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary. Uczestnikiem tamtej narady z czerwca 1992 r. miał być również Mariusz Ś., szef Elektromisu. Jaka była rola Mariusza Ś.?
Zrobiłem analizę na ten temat, ale nie o wszystkich wątkach będę mówił. Materiał został dostarczony prokuraturze. To ona podejmuje decyzje o zatrzymaniach i zarzutach.

Podczas procesu Aleksandra Gawronika pojawiają się informacje, że ciało Jarosława Ziętary zostało rozpuszczone w kwasie, czyli zniszczone. Nie ma żadnej możliwości znalezienia zwłok?
Sprawdzaliśmy tę wersję. To bardzo prawdopodobne, że przynajmniej znaczna część ciała dziennikarza została zniszczona.

Dostaliście tę sprawę w 2011 roku, po 19 latach od zniknięcia Ziętary. Mieliście sporo materiałów z wcześniejszych dwóch śledztw poznańskich czy raczej skąpe informacje?

Było raptem sześć czy siedem tomów, ale to właściwie zaleta. Nadmiar szkodzi, niezależnie od postępu w nauce. Tutaj materiał był wystarczający, pokazywał pracę policji poznańskiej. Czasami warto zmienić podejście do rzeczywistości. W krakowskim „Archiwum X” nie mamy żadnej magicznej reguły. Ważna była inna interpretacja dowodów pozwalająca dostrzec niuanse, których wcześniej nie widziano. Przy czym w Poznaniu w latach 90. podejmowano już kroki zmierzające do wskazania okoliczności zabójstwa.

Ale w Poznaniu nigdy nie wyjaśniono sprawy. Dlaczego?
Myślę, że data zniknięcia Jarka Ziętary, 1 września 1992 roku, była szczególnym momentem w historii Polski. Okres radości z powodu odzyskanej wolności, ale i czas narodzin kapitalizmu. Żądze posiadania brały górę nad morałami, nad granicami zachowań. Nie chciałem brać sprawy Ziętary. Kraków i Poznań to spora odległość, co nie ułatwiało dochodzenia do prawdy. Nie

mogliśmy zostawić spraw z Małopolski i przenieść się do Poznania. Dlatego to śledztwo było dla mnie specyficzne. Najpierw się uczyłem Poznania, klimatu, jaki tam wtedy panował. Dzięki internetowi sporo się dowiedziałem, jaki był stan wymiaru sprawiedliwości w Poznaniu. To istotny czynnik w takiej analizie, często pomijany. Do prowadzenia sprawy przekonał mnie sam Ziętara. Wraz z materiałami śledztwa dotarła do nas jedna z ostatnich audycji zaginionego. Ta jego emocjonalność w głosie, przekazana treść, przekonała mnie, by rzucić siły i środki. By wyjaśnić, co się wydarzyło 1 września 1992 roku. Po analizie nie mam wątpliwości, że został zabity.

W dalszej części rozmowy przeczytasz:

  • Jakie problemy miał poznański wymiar sprawiedliwości w latach 90.?
  • Co łączy sprawię Ziętary z XVII-wieczną Anglią
  • Jakie "iluzje rozsiewano" po zniknięciu Ziętary?
  • O czym świadczy data porwania?

 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Łukasz Cieśla, Jakub Stachowiak

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.