Szaleństwo na drogach karane jest... śmiercią - komentuje Marek Weckwerth

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Marek Weckwerth

Szaleństwo na drogach karane jest... śmiercią - komentuje Marek Weckwerth

Marek Weckwerth

Bardzo niewielu jest takich kierowców, którzy by mnie nie wyprzedzili na drodze pozamiejskiej, gdy jadę z dozwoloną maksymalną prędkością 90 kilometrów na godzinę.

Spieszy się wszystkim, nawet – to widać – młodym, niedoświadczonym kierowcom, kobietom też. Gnają na złamanie karku odcinkami szos przebiegającymi przez lasy, ryzykują pędząc o wiele szybciej niż pozwalają przepisy i zdrowy rozsądek przez wsie i przysiółki…

A gdyby z lasu wybiegły nagle sarna, dzik czy łoś, co wtedy zrobiłby kierowca?

Policyjne obserwacje potwierdzają, że kierowcy jeżdżą szybciej przy dobrej pogodzie, bo gdy pada deszcz, w obawie przed poślizgiem zwalniają. A właśnie nadmierna prędkość jest główną przyczyną ciężkich wypadków – takich, w których ludzie giną lub zostają niepełnosprawni do końca życia.

Spieszy się wszystkim, nawet – to widać – młodym, niedoświadczonym kierowcom, kobietom też. Gnają na złamanie karku - komentuje Marek Weckwerth.

Zapraszamy do czytania pełnej wersji.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marek Weckwerth

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.