Synowca lista wstydu: 100 ruder [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Fot. Jerzy Synowiec
Jarosław Miłkowski

Synowca lista wstydu: 100 ruder [ZDJĘCIA]

Jarosław Miłkowski

Gorzów Wlkp. Tych, którzy nie ucywilizują swoich szpetnych dziś obiektów, Jerzy Synowiec wskaże po nazwisku.

- To jest apel do nas wszystkich, że warto się ogarnąć i zrobić za niewielkie pieniądze coś, co będzie piękne. Czasem wystarczy wywalić kawałek szpetnego ogrodzenia, żeby odsłonił się inny krajobraz - mówi Jerzy Synowiec, adwokat, radny Nowoczesnego Gorzowa. Wydał właśnie nietypowy album. To „Sto Miejsc Wstydu”. Zawiera zdjęcia obiektów, które od lat szpecą miasto. Są wśród nich i sypiące się kamienice, i zapomniane pawilony, ale nawet sypiące się ogrodzenia (patrz: ramka). To miejsca, obok których wielu z nas przechodzi bardzo często. - U nas, jeśli coś 30 lat stoi rozwalone, to stoi dalej, bo wszyscy się do tego przyzwyczaili - mówi mecenas.

- Obraz naszego miasta jest wstrząsający. Na rogu ul. Borowskiego i Drzymały jest płot, na którym widnieje jeszcze napis: Landsberg - dodaje Stanisław Czerczak, który pomagał Synowcowi w przygotowaniu albumu.

Synowiec: - Koło II LO jest uliczka, która wygląda jak wzięta z miasteczka po I wojnie

Po co znany adwokat i radny za własne pieniądze wydał ten album? Chce, aby właściciele każdego z tych obiektów (część z nich należy do miasta, większość jednak jest w rękach prywatnych) zabrali się za ich uporządkowanie. - Następnym naszym krokiem, za pół roku, będzie opublikowanie nazwisk. Kolejnym zawiadomienie inspektora nadzoru budowlanego. Później zawiadomimy prokuratora. Będziemy szli krok po kroku, żeby wyegzekwować jak najwięcej z tego, co można zrobić. Nawet, jeśli tylko połowa tych ruder zniknie, to będzie sukces - mówi Synowiec. Gdyby ktoś miał zarzucić mu, że publikacja nazwisk byłaby niezgodna z ustawą o ochronie danych, mecenas ma odpowiedź: - My tymi zapisami przejmować się nie będziemy. Jest jeszcze zapis o stanie wyższej konieczności.

Nowoczesny Gorzów liczy też, że do przywracania piękna w mieście zabierze się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Prawo budowlane mówi bowiem, że może on nakazać właścicielowi obiektu „przywrócić ład estetyczny”.

Co na to miasto? - Czekamy na tę publikację, by móc się do niej ustosunkować i zobaczyć, co można zrobić - mówił nam w piątek o 15.00 wiceprezydent Jacek Szymankiewicz. Parę minut później albumy ze zdjęciami wstydu Czerczak zaniósł do magistratu.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.