Sylwester to dla naszego sklepu czarna kartka w kalendarzu
Przez 31 godzin strażacy gasili pożar, który wybuchł w sylwestra w pasażu handlowym Hayduk. Zawalił się dach, a 3/5 budynku jest kompletnie zniszczone. Kilku przedsiębiorców straciło dorobek całego życia
W ciągu kilku godzin z dymem poszły towary, sprzęt, wyposażenie kilkunastu firm, które od lat działały w budynku. - Nasza firma miała od zawsze charakter rodzinny, w którym pracowały dwa pokolenia wraz z naszymi przyjaciółmi, których też traktowaliśmy jak rodzinę - mówi Łukasz Patyk, współwłaściciel salonu meblowego M-LID.- Miejsce to było dla nas jak drugi dom, do którego mimo wielu trudności życia codziennego przychodziliśmy z uśmiechem i przyjemnością. Zaglądaliśmy tam nawet po godzinach i w weekendy. W sylwestra straciliśmy nasz sklep, nasz drugi dom, cały dorobek naszego życia oraz główne źródło utrzymania dla naszych rodzin.
W ciągu kilku godzin z dymem poszły towary, sprzęt, wyposażenie kilkunastu firm, które od lat działały w budynku.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.