Święto legend i mocarzy [KRONIKA TORUŃSKA] Minister poleca bobrze jądra, konkurencja rusza na wieś, a Toruń się bawi
To się nam rozszalał nasz ziomek spod Torunia, czyli minister Ardanowski od rolnictwa! Wygląda na to, że nikt nie jest w stanie go powstrzymać - ani premier, ani prezes, zwany też naczelnikiem. Chyba naprawdę minister tak się mocniejszy poczuł ostatnim wynikiem wyborczym swej partii.
Bo nadal lansuje pomysł, by bobra wpisać na listę zwierząt łownych, czyli jadalnych. Choć premier zastrzegł, że to nie przejdzie. Przy okazji więc minister - chcący czy niechcący - potwierdził, że wewnątrz PiS nikt się w zasadzie z opinią premiera nie liczy (w efekcie rząd - też przy okazji niedawnej rekonstrukcji - nie premier sobie meblował).
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.