Światełko w tunelu? Pytanie do Jerzego Stuhra
Niedługo skończy się rok, pewnie najgorszy od lat, rok z pandemią. Jesteśmy coraz bardziej przybici, zrezygnowani, pozbawieni perspektyw, zniecierpliwieni. Czy teraz trzeba zacząć walczyć przede wszystkim o naszą psychikę? I zbiorową, społeczną, i o tę indywidualną, a więc będącą własnością każdego z nas? Ale jak? Jak znaleźć najmniejszą zapowiedź optymizmu, by się do niej przyczepić, z jakąś „nadzieją”, która zacznie psychikę odbudowywać?
Pewnie zbliża się już czas, żeby próbować patrzeć „szerzej”, jak najszerzej, by wyciągać wnioski z tego, co się dzieje w różnych dziedzinach, jakby równolegle. To trudne, bo pandemia, a i tak raz za razem może wybuchać coś niespodziewanego. Choćby ostatnio mieliśmy mocno dołujące przeżycie: żałosne i prymitywne, a nawet bandyckie obchody kolejnej rocznicy odzyskania Niepodległości. I pewnie jeszcze długo będziemy się wydobywać z tego wstydu i zbiorowego upokorzenia, jakie nam zgotowano.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.