Tomasz Chudzyński

"Świat milczy, a obozy koncentracyjne mogą wrócić". Rozmowa z dyrektorem Muzeum Stutthof w Sztutowie

Jeden z pierwszych dni funkcjonowania niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof - początek września 1939. Na zdjęciu: więźniowie - Polacy z Wolnego Fot. Archiwum Muzeum Stutthof Jeden z pierwszych dni funkcjonowania niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof - początek września 1939. Na zdjęciu: więźniowie - Polacy z Wolnego Miasta Gdańska
Tomasz Chudzyński

To autentyzm miejsca, dawnego, niemieckiego obozu koncentracyjnego najbardziej sprzyja budowaniu empatii, wpływa na zrozumienie zagłady jaką ściągnęli na świat naziści, a przede wszystkim niedoli, jaką cierpieli ci, którzy zostali w niemieckich obozach koncentracyjnych zamknięci - mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie.

Mówił Pan niedawno, że w nowej sytuacji epidemiologicznej musimy nauczyć się rozumieć czym był KL Stutthof w inny, niż dotychczas, sposób. W minioną sobotę pod Pomnik Walki i Męczeństwa przyszło 75 osób. Znacznie mniej niż zazwyczaj, ale i tak sporo.
To liczba, przede wszystkim symboliczna, bo 75 osób przyszło w 75 rocznicę wyzwolenia KL Stutthof. Gdybyśmy chcieli to zaplanować, to zapewne by się nie udało. Zazwyczaj, nawet gdy uroczystości wypadały w niewygodnym terminie, przychodziło na nie znacznie więcej uczestników.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Tomasz Chudzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.