Mieszkaniec Namysłowa zgłosił funkcjonariuszom, że widział mężczyzn strzelających w pobliżu domów do koziołka. Jednym z nich miał być były burmistrz. Polityk zaprzecza, a policja od dwóch tygodni ustala, co się właściwie stało na osiedlu.
- To było jakieś 100 metrów od mojego domu, dlatego widziałem wszystko bardzo dokładnie - mówi świadek zdarzenia. Prosi, aby w gazecie nie podawać jego nazwiska, choć zgłaszając sprawę na policję zrobił to z otwartą przyłbicą.
- Oglądaliśmy z żoną w domu telewizję, w ogrodzie bawiło się dziecko. W pewnym momencie usłyszeliśmy strzał, więc wyszliśmy na taras, żeby zobaczyć, co się dzieje.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.