STRZELCE KRAJEŃSKIE. Nie dość, że dom nam fruwa w powietrzu, to jeszcze teraz mówią, że niby nie jest nasz
- Co ja myślę? Ja już nie wiem, co mam myśleć! Człowiek mieszka tu całe życie, remontuje, wszystko legalnie, a potem słyszy, że to nie jego - Olejniczaka nerwy biorą. Jego adwokat: - Publiczna instytucja nie powinna tak postępować z ludźmi. To się nie godzi.
Ci ludzie to Czesław i Sabina Olejniczakowie z Pielic. To także ich syn, jego partnerka i ich dziecko, bo też w tym domu mieszkają. Po latach zamieszkiwania w budynku chcieli uregulować jego sytuację prawną. - Kupić podwórko i grunt pod budynkiem, bo z papierów wynikało, że on fruwa w powietrzu - precyzuje Czesław Olejniczak. Gdyby nie ta chęć uregulowania, do dziś pewnie mieszkaliby bez przeszkód jak od zawsze. - Ja od urodzenia, a mam lat 67, a żona od ślubu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.