Strzały w szkole. Marek przyszedł się mścić. Nie powiedział: - Mamo, ja idę robić bomby, a ty gotuj obiad

Zanim Marek zaczął gonić dzieci z nożem, zadzwonił do dobrego kumpla mówiąc, że dzieje się z nim coś złego, że potrzebuje pomocy. Fot. Paweł Czarniak Zanim Marek zaczął gonić dzieci z nożem, zadzwonił do dobrego kumpla mówiąc, że dzieje się z nim coś złego, że potrzebuje pomocy.

Były uczeń dostał się do szkoły przez okno. Miał pistolet i bombę własnej konstrukcji. Wcześniej leczył się psychiatrycznie.

9-letnia Patrycja wciąż przeżywa to, co stało się w szkole w poniedziałkowy poranek. - Mamo, nie przechodźmy koło autobusu - prosiła ostatnio. - Jak ktoś podłożył bombę, wybuchnie i nie będziesz mnie miała.

Brześć Kujawski powoli dochodzi do siebie po tym, co wydarzyło się w poniedziałkowy poranek w budynku Szkoły Podstawowej nr 1, a właściwie w tej części kompleksu, gdzie znajduje się wygaszane gimnazjum. Na pierwsze piętro budynku dostał się 18-letni Marek N., były uczeń tej szkoły, uzbrojony w pistolet tzw. czarnoprochowy i materiały wybuchowe własnej konstrukcji.

Brześć Kujawski powoli dochodzi do siebie po tym, co wydarzyło się w poniedziałkowy poranek w  budynku Szkoły Podstawowej nr 1, a właściwie w tej części kompleksu, gdzie znajduje się wygaszane gimnazjum. Na pierwsze piętro budynku  dostał się   18-letni Marek N., były  uczeń tej szkoły, uzbrojony w pistolet tzw. czarnoprochowy i materiały wybuchowe własnej konstrukcji...

Więcej o całym zdarzeniu przeczytasz w pełnej wersji artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.