Strażnicy miejscy z Jarosławia skarżą się na komendanta. Twierdzą, że są nękani podczas swojej pracy
Pismo do burmistrza Jarosławia Waldemara Palucha z podpisami dziewięciu pracowników Straży Miejskiej zawiera szereg oskarżeń pod adresem komendanta, którego burmistrz powołał rok temu. Czy strażnikom miejskim faktycznie dzieje się krzywda? Burmistrz zlecił swoją kontrolę, a radni swoją.
Pracownicy straży miejskiej piszą m.in., że ich komendant Witold Ilič używa monitoringu do inwigilowania i kontrolowania strażników, bo sprawdza godzinę zejścia i wyjścia z siedziby.
Kolejny zarzut to "głośne i bezpodstawne upominanie strażników w czasie pełnienia służby w obecności osób postronnych". Strażnicy żalą się, że komendant wprowadził patrole jednoosobowe i "nie wolno zejść podczas upałów, by napić się wody, ani w okresie zimowym ciepłej herbaty".
W dalszej części artykułu:
- co jeszcze zarzucają strażnicy miejscy komendantowi
- o trwających w Straży Miejskiej kontrolach
- czy Urząd Miasta zawiesi komendanta
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.