W tym roku koneserzy muzyki dawnej nie będą mieli okazji wysłuchać koncertu w kościele Trójcy Świętej przy klasztorze sióstr klarysek. Obecna ksieni nie wyraża zgody na tego typu imprezę w murach klasztoru.
W 40-letniej historii Festiwalu Muzyki Dawnej taka sytuacja zdarzyła się trzykrotnie. Wojciech Knapik, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari, czyli organizator imprezy był wcześniej przygotowany na taką ewentualność.
- Już w kwietniu rozmawialiśmy na ten temat z siostrami klaryskami - mówi Knapik.
Organizatorzy zostali wówczas uprzedzeni o ewentualnych utrudnieniach wynikających z planowanych na lipiec prac konserwatorskich na terenie klasztoru.
- Oczywiście nie widzieliśmy w tym żadnego problemu - dodaje Knapik i podkreśla, że organizatorzy są jedynie gośćmi u sióstr klarysek.
Tegoroczny koncert został zatem przeniesiony do kościoła św. Elżbiety, a Knapik liczy, że w przyszłym roku festiwalowa muzyka znów będzie rozbrzmiewać w murach klasztornej świątyni.
Okazuje się jednak, że przyczyny odmowy goszczenia Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej są głębsze i mają nie tyle konserwatorskie, co religijne i duchowe podłoże.
Czytaj więcej:
- Kościół to święte miejsce
- Wojciech Knapik jest zaskoczony religijnym uzasadnieniem decyzji przełożonej klasztoru
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.