Starość - raczej nie radość. Emerytom jakoś tak zawsze jest pod górkę
Człowiek najpierw kilkadziesiąt lat pracuje, a kiedy jest już na emeryturze, to po opłaceniu rachunków zostaje mu kilkadziesiąt złotych. Do końca miesiąca.
Starsza pani przyszła do sklepu. Salonu rtv i agd. Chciała kupić grzejnik przenośny. Upatrzyła sobie jeden z najtańszych, za 200 złotych, chociaż i tak tyle nie miała. Nie, że przy sobie, tylko w ogóle.
Chciała więc wziąć go na raty. Od sprzedawcy usłyszała, że się nie da. Gdyby była wyższa kwota, to co innego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.