W pierwszych, trudnych latach niepodległości Białystok dużo wycierpiał od szerzącego się w mieście bandytyzmu. Ofiarami uzbrojonych szajek padali nie tylko spokojni obywatele, ale także strzegący porządku policjanci.
W późny sierpniowy wieczór 1932 r. funkcjonariusz białostockiego Wydziału Śledczego Paweł Lemiesz skończył pracę i wracał do domu. Po drodze postanowił wstąpić do znajomej piwiarni przy ul. Mickiewicza. Właściciel przybytku Alfred Drafka uprzejmie przywitał stałego gościa, posadził przy osobnym stoliku i przyniósł dwie butelki piwa.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.